Koźlak z wyjątkowo przychylnego kolekcjonerom małego browaru w Amsterdamie. Alk. 7.7%, but. 0.5 l typu Euro(!).
Warzone ze słodów: monachijskiego, pszenicznego, pilzneńskiego, karmelowego 120 i 50 (cokolwiek by to nie znaczyło) i czekoladowego oraz szyszek chmielowych (? - hopbloemen) Hallertau, dofermentowane w butelce.
Jasnobrazowe, mętne, piana średniej wielkości i trwałości, nagazowanie też średnie.
Zapach owocowo-winny z wyczuwalnym ciemnym słodem.
Smak ciemnosłodowy, owocowy i lekko kwaskowaty, bardzo treściwe.
Może jakby pół roku poleżakowało to kwaskowatość by znikła? Piwko jest sezonowe więc następne pewnie dorwę za rok i wtedy należycie przetrzymam
Nie wiem czy górnej czy dolnej fermentacji, smak wskazuje na górną. Na etykietce pisze tylko "een koppig bokbier", co wg tłumacza znaczy uparty koźlak
Warzone ze słodów: monachijskiego, pszenicznego, pilzneńskiego, karmelowego 120 i 50 (cokolwiek by to nie znaczyło) i czekoladowego oraz szyszek chmielowych (? - hopbloemen) Hallertau, dofermentowane w butelce.
Jasnobrazowe, mętne, piana średniej wielkości i trwałości, nagazowanie też średnie.
Zapach owocowo-winny z wyczuwalnym ciemnym słodem.
Smak ciemnosłodowy, owocowy i lekko kwaskowaty, bardzo treściwe.
Może jakby pół roku poleżakowało to kwaskowatość by znikła? Piwko jest sezonowe więc następne pewnie dorwę za rok i wtedy należycie przetrzymam
Nie wiem czy górnej czy dolnej fermentacji, smak wskazuje na górną. Na etykietce pisze tylko "een koppig bokbier", co wg tłumacza znaczy uparty koźlak
Comment