Spróbowałem z beczki w amsterdamskiej małej knajpce In de Wildemans (U Dzikusa), opisanej kiedyś przez Grzecha, do której zaglądałem przy prawie każdej wizycie w Amsterdamie.
Nazwa znaczy chyba "piekło i potępienie" czy coś takiego. Alk. 10%.
Bardzo ciemnobrązowe jak diabli, słabo nagazowane, nalane ze sporą i trwałą pianą.
Zapach ciemnosłodowy, miodowy, średnio intensywny.
Smak bardzo treściwy i złożony, jakbym miał go krótko określić to ciemny wytrawny miód z bardzo silną paloną goryczką, alkoholu właściwie nie czuć.
Wyjątkowe piwo, nie żałuję że spróbowałem mimo zwalającej z nóg ceny 4.60€ za pokal 0.25 l.
Nazwa znaczy chyba "piekło i potępienie" czy coś takiego. Alk. 10%.
Bardzo ciemnobrązowe jak diabli, słabo nagazowane, nalane ze sporą i trwałą pianą.
Zapach ciemnosłodowy, miodowy, średnio intensywny.
Smak bardzo treściwy i złożony, jakbym miał go krótko określić to ciemny wytrawny miód z bardzo silną paloną goryczką, alkoholu właściwie nie czuć.
Wyjątkowe piwo, nie żałuję że spróbowałem mimo zwalającej z nóg ceny 4.60€ za pokal 0.25 l.
Comment