Alk. 8%, but. 0.3 l, warzone ze słodów jęczmiennych z dodatkiem cukru trzcinowego.
Z nazwą znowu mam zgryza - Wściekły Łabędź? Po niderlandzku łabędź to zwaan (ang. swan), może to jakaś stara albo specjalnie udziwniona pisownia?
Bursztynowe, lekko mętne, słabo nagazowane, piana średniej wysokości i trwałości.
Zapach owocowy, malinowy, słodowy, dosyć intensywny.
Smak słodowy z dosyć wyraźną, rzadko w tym gatunku spotykaną chlebową nutką, spora goryczka, smaczki owocowe, z lekkim alkoholowym grzaniem, w posmaku wraca chlebek.
Ciekawy tripel w luźnej interpretacji jak na Holandię przystało.
Foty nie mogę znaleźć, chyba zapomniałem zrobić, jak jeszcze kiedyś upoluję tego ptoka to zamieszczę
Z nazwą znowu mam zgryza - Wściekły Łabędź? Po niderlandzku łabędź to zwaan (ang. swan), może to jakaś stara albo specjalnie udziwniona pisownia?
Bursztynowe, lekko mętne, słabo nagazowane, piana średniej wysokości i trwałości.
Zapach owocowy, malinowy, słodowy, dosyć intensywny.
Smak słodowy z dosyć wyraźną, rzadko w tym gatunku spotykaną chlebową nutką, spora goryczka, smaczki owocowe, z lekkim alkoholowym grzaniem, w posmaku wraca chlebek.
Ciekawy tripel w luźnej interpretacji jak na Holandię przystało.
Foty nie mogę znaleźć, chyba zapomniałem zrobić, jak jeszcze kiedyś upoluję tego ptoka to zamieszczę
Comment