Koningshoeven, Urthel Hop-It

[lzkamil]

W podtytule The Original Superior Hoppy Belgian Blond. Alk. 9.5%, but. jak zwykle bączek 0.33 l. Skład: woda, słód, chmiel (Magnum, Spalt, Saaz) i cukier. Dofermentowane w butelce.
Ciemnozłoty/pomarańczowy kolor, mętne, dosyć mocno nagazowane, piana taka że nalewanie zajęło parę minut, trzyma się bardzo długo.
Zapach wiśniowy i drożdżowy, bardzo mocny.
Smak potężnie owocowy, lekko drożdżowo-pszeniczny, słód zrównoważony z goryczką, zgodnie z nazwą pewnie mocno chmielone, dzięki temu nie czuć woltażu i kopie w czapkę znienacka Silny goryczkowy posmak trwa całe wieki.
Zarówno parametrami jak i smakiem trochę przypomina Hibernus Quentum z tego samego browaru, tylko że Hop-it jest zdecydowanie mocniej chmielony. Fajna wariacja na temat tripla, do powtarzania nie raz!

[Latarnik]

Koningshoeven, Urthel Hop-It

No właśnie nie wiem gdzie to mocne nachmielenie.
Piszą na kontrze, ze IBU jest 80 a ja jakoś nie mogę w to uwierzyć.
Piłem niedawno Urthela robionego w Holandii i chyba bardziej mi smakował, może dlatego, że to był Hibernus Quentum, więc jednak inne piwo.

[Kwadri]

Koningshoeven, Urthel Hop-It

Buteleczka 0,33 litra, alkohol 9,5 %, według strony www.urthel.com Belgian Style IPA, warzony od 2006 roku w Koningshoeven pod nadzorem Pani Hildegard van Ostaden. Zdobycz z Żywca:

Kolor: Złoty, opalizujący.
Piana: Wysoka, puszysta. Opada do cienkiej powłoki, dość obficie oblepiając szkło. Cienka warstwa zostaje do końca.
Zapach: Niezbyt mocny, lekko chmielowy, w tle lekka słodowość. Momentami nieco przypomina koncerniaki! W miarę ogrzewania się pojawiają się alkoholowe wtrącenia z drożdżową nutą. Nieco ładniejszy po ogrzaniu, ale ogólnie nie zachwyca.
Smak: Niezbyt mocna chmielowa gorycz zmieszana z posmakiem belgijskich drożdży. Finisz lekko chmielowy. Nie czuć alkoholu, bo jest przykryty goryczką, ale nieco rozczarowuje. Nic specjalnego. IPA nieco na wyrost. Nieco mocniej chmielony Belgian Strong Ale.
Wysycenie: Średniowysokie.
Opakowanie: Etykieta z rysunkowym gostkiem, który także jest na ładnym kapslu.

[wsaczuk]

piję właśnie to piwo zakupione w Żywcu. Piję je przez przypadek bo zostały nam żetony po zakupieniu tego co chcieliśmy i przyciągnęła nas etykieta.

Po otwarciu butelki uderza aromat chmielu, potem można wyczuć przyprawowe posmaki od drożdży. Piana gęsta kremowa, zostawiająca z każdym łykiem pierścionki na pokalu. W smaku chmiel, chmiel, potem trochę przypraw od drożdży i tylko troszkę estrów. Goryczka jest krótka, mocna, ale nie przytłacza wszystkiego. Alkoholu prawie nie czuć w smaku, jedynie przyjemnie rozgrzewające ciepło rozchodzące się po ciele konsumującego. Piwo bardzo dobrze zbalansowane z mocnym akcentem na chmiel i chylę czoła belgijskim browarnikom za uwarzenie piwa tak mocnego alkoholowo i pod względem goryczki, ale jednocześnie będącego tak łatwym i przyjemnym w piciu.

[sibarh]

piję właśnie to piwo zakupione w Żywcu. Piję je przez przypadek bo zostały nam żetony po zakupieniu tego co chcieliśmy i przyciągnęła nas etykieta.

Po otwarciu butelki uderza aromat chmielu, potem można wyczuć przyprawowe posmaki od drożdży. Piana gęsta kremowa, zostawiająca z każdym łykiem pierścionki na pokalu. W smaku chmiel, chmiel, potem trochę przypraw od drożdży i tylko troszkę estrów. Goryczka jest krótka, mocna, ale nie przytłacza wszystkiego. Alkoholu prawie nie czuć w smaku, jedynie przyjemnie rozgrzewające ciepło rozchodzące się po ciele konsumującego. Piwo bardzo dobrze zbalansowane z mocnym akcentem na chmiel i chylę czoła belgijskim browarnikom za uwarzenie piwa tak mocnego alkoholowo i pod względem goryczki, ale jednocześnie będącego tak łatwym i przyjemnym w piciu.

Czy to aby na pewno piwo belgijskie

[wsaczuk]

Czy to aby na pewno piwo belgijskie

Piwo zgodnie z tym co na etykiecie stoi warzone jest w Belgii jeśli chodzi o geografię. Jeśli chodzi o podział na style to Belgowie nie uznają podziału i nie widzę problemu z nazwaniem tego "piwem belgijskim".

[Kwadri]

Piwo zgodnie z tym co na etykiecie stoi warzone jest w Belgii jeśli chodzi o geografię. Jeśli chodzi o podział na style to Belgowie nie uznają podziału i nie widzę problemu z nazwaniem tego "piwem belgijskim".

Na kontrze pisze, że warzone i rozlewane w Beneluxie. Na stronie www.urthel.com jest informacja, że od 2006 roku piwa Urthel są wytwarzane w Koningshoeven, czyli w Holandii.

[wsaczuk]

granice się zmieniają, dla mnie może być warzone nawet w obwodzie kaliningradzkim a i tak takie piwo będe nazywał belgiem.

[kiszot]

granice się zmieniają, dla mnie może być warzone nawet w obwodzie kaliningradzkim a i tak takie piwo będe nazywał belgiem.

Czyli będziesz głosił herezję,a za to można było kiedyś trafić na stos.

[kentaki]

Piękna, biała i trwała piana. Kolor jasny, złoty. Zapach nikły ale jakby owocowy, może wiśnia. W smaku delikatne, właśnie ta wiśnia, gładko wchodzi. Tego 9,5%, zupełnie nie czuć, jak i jakiegoś turbo chmielenia. No nie, jest fajny chmielowy smaczek . Ładna etykieta, kapsel profesjonalny. Dobrze nagazowane. Fajne, zdradliwe piwo, podstępnie atakuje tętnice .

[wpadzio]

Barwa złocisto-miodowa. Lekko opalizuje.
Piana spora, nieznacznie kremowa. Mięsista, gęsta. Wysoka tendencja do oklejania ścianek. Do końca zwarta szumowinka.
Aromat delikatny, ale wyraźnie złożony. Ciepłe słodowe, lekko ciasteczkowe, opiekane nuty. W tle nieznaczne pieprzowe nastroje. Podszyte wyczuwalnym alkoholem.
W smaku w pierwszej chwili orzeźwiająca aromatyczna chmielowość, z wyczuwalną goryczką. Zaskakująco szybko, niemal natychmiast przełamuje ją silna nuta alkoholowa. Wytrawny finisz i w posmakach powraca nieco wytłumiona goryczka a także pobrzmiewają nieco drożdżowe echa.
Nasycenie wysokie, nawet nieco musujące.
Opakowanie jak na zdjęciu Kwadriego sprzed półtora roku, z tym, że moje powiększone do wersji 0,75l, więc brak krawatki i kapsla - zamknięcie szampanowe z plastikowym korkiem.
Nadal warzone w Beneluksie, czyli w holenderskim De Koningshoeven

Wybitnie degustacyjne. Świetnie się prezentuje w szkle. Piwo bardzo wytrawne, wyraziste, praktycznie pozbawione słodkich akcentów i trochę za słabo ukrywające moc. W moim odczuciu, w swoim stylu przegrywa doznaniami konsumpcyjnymi choćby z niebieskim Chimayem. 7 w skali 1-10.