Sezonowa produkcja browaru na wiosnę roku 2013.
PIANA: przy kolejnym nalaniu (już po zrobieniu fotki) okazało się że jak na ejla utrzymująca się nawet dosyć długo na powierzchni szklanki niczym rozbitkowie z Titanica w zimnych wodach północnego Atlantyku. Drobna, gęsta z lekko kremowym odcieniem i na całej powierzchni szklanki.
KOLOR: znów idealnie zgrany z barwą ety czyli ciemnomiodowy, mętny.
SMAK: znaczna goryczka. Wg opisów na ecie mix żytnich słodów amerykańskich, australijskich i angielskich i pewnie tak jest w odczuciu profesjonalnego kipera. Alkohol 5,1 procenta.
NAGAZOWANIE: nieduże aczkolwiek i tak dobrze utrzymujące pianę.
OPAKOWANIE: kolejna ładna etykieta z tego browaru pasująca do koloru piwa. Nazwa piwa nawiązująca do wodospadów w irlandzkich górach Comeragh. Kapsel niestety podobnie jak w pozostałych piwach z tego browaru bez nadruku, a szkoda bo gdyby właściciele przyłożyli się do kapsli tak jak do etykiet mógł by być kawał cholernie ładnej blachy.
PIANA: przy kolejnym nalaniu (już po zrobieniu fotki) okazało się że jak na ejla utrzymująca się nawet dosyć długo na powierzchni szklanki niczym rozbitkowie z Titanica w zimnych wodach północnego Atlantyku. Drobna, gęsta z lekko kremowym odcieniem i na całej powierzchni szklanki.
KOLOR: znów idealnie zgrany z barwą ety czyli ciemnomiodowy, mętny.
SMAK: znaczna goryczka. Wg opisów na ecie mix żytnich słodów amerykańskich, australijskich i angielskich i pewnie tak jest w odczuciu profesjonalnego kipera. Alkohol 5,1 procenta.
NAGAZOWANIE: nieduże aczkolwiek i tak dobrze utrzymujące pianę.
OPAKOWANIE: kolejna ładna etykieta z tego browaru pasująca do koloru piwa. Nazwa piwa nawiązująca do wodospadów w irlandzkich górach Comeragh. Kapsel niestety podobnie jak w pozostałych piwach z tego browaru bez nadruku, a szkoda bo gdyby właściciele przyłożyli się do kapsli tak jak do etykiet mógł by być kawał cholernie ładnej blachy.