Kolejne piwo z serii „Odkrywamy piwne smaki świata” browaru White Gypsy. Tym irlandzcy piwowarzy oddali hołd piwowarom niemieckim porywając się na podwójnego koźlaka. Czy im to wyszło ? Wszak to zupełnie nieirlandzki typ piwa i chyba wcześniej tu niepraktykowany a na pewno jedna z pierwszych takich komercyjnych prób.
PIANA: zdecydowana, solidna, drobna i zwarta w kolorze kremowym może nawet bladobrązowym. Utrzymująca się długo i na całej powierzchni piwa.
KOLOR: bursztyn, ciemna mocna herbata. Taki jak być powinien.
SMAK: przyjemny poprawny koźlaczyna. Porównuje instynktownie z innymi jakie piłem a te w sumie ograniczają się w praktyce do wyrobów polskich (np olsztyńskich). Mimo że moc piwa jest również odpowiednia bo 7,5 procenta (jak na wyspy to mega strong) to jednak pijąc nawet w upalny dzień wydaje mi się iż tutaj jest słabo wyczuwalna.
NAGAZOWANIE: może pijąc nie jest to odczuwalne, niemniej jednak drobne bąble w sporej ilości zasuwają dosyć potężnie ku powierzchni szklanki.
OPAKOWANIE: pójście troszkę na łatwiznę na zasadzie robimy jedną etykietę a kolejne będą różnić się jedynie kolorem. W tym przypadku wybrano kolor pomarańczowy uwidoczniony na ecie i jednobarwnym kapslu.
Ogólnie piwo warte polecenia. Odstraszać jedynie może spora cena bo 7,99 euro. W moim przypadku zakup umotywowany był chyba jedynie zdobyciem kolejnej rzadkiej etykiety. Jeśli ktoś lubi „zaliczać koziołki” to w przypadku piw irlandzkich może być to jedyna opcja.
PIANA: zdecydowana, solidna, drobna i zwarta w kolorze kremowym może nawet bladobrązowym. Utrzymująca się długo i na całej powierzchni piwa.
KOLOR: bursztyn, ciemna mocna herbata. Taki jak być powinien.
SMAK: przyjemny poprawny koźlaczyna. Porównuje instynktownie z innymi jakie piłem a te w sumie ograniczają się w praktyce do wyrobów polskich (np olsztyńskich). Mimo że moc piwa jest również odpowiednia bo 7,5 procenta (jak na wyspy to mega strong) to jednak pijąc nawet w upalny dzień wydaje mi się iż tutaj jest słabo wyczuwalna.
NAGAZOWANIE: może pijąc nie jest to odczuwalne, niemniej jednak drobne bąble w sporej ilości zasuwają dosyć potężnie ku powierzchni szklanki.
OPAKOWANIE: pójście troszkę na łatwiznę na zasadzie robimy jedną etykietę a kolejne będą różnić się jedynie kolorem. W tym przypadku wybrano kolor pomarańczowy uwidoczniony na ecie i jednobarwnym kapslu.
Ogólnie piwo warte polecenia. Odstraszać jedynie może spora cena bo 7,99 euro. W moim przypadku zakup umotywowany był chyba jedynie zdobyciem kolejnej rzadkiej etykiety. Jeśli ktoś lubi „zaliczać koziołki” to w przypadku piw irlandzkich może być to jedyna opcja.
Comment