Kolejne obok IPA butelkowe piwo z restauracyjnego browaru Franciscan Well który poprzez rozbudowywaną ofertę piw butelkowych (choć w niedużych „nakładach”) zaczyna stawać się normalnym browarem rzemieślniczym i być może o to chodzi jego obecnemu właścicielowi czyli wielkiemu koncernowi Molson Coors. Tym razem jest to kawowy porter i nazwa tak jak nigdy pasuje do tego piwa.
PIANA: niewielka co zwłaszcza polewając „pod zdjęcie” dało się dostrzeć. Póżniejsze „dolewki” co prawda wygenerowały większą pianę lecz i ona zaczeła szybko zanikać. Dosyć gęsta, równomiernie pływająca na powierzchni. Brązowawy odcień..
NAGAZOWANIE: trudno mi opisując po raz kolejny niezbyt dużą zawartość CO2 napisać coś orginalnego dlatego napiszę iż nagazowanie po prostu nieduże.
KOLOR: zdecydowana porterowa czerń co zostało sprawdzone w dziennym acz już lekko wieczornym naturalnym świetle.
SMAK: tak jak napisałem wcześniej coffee porter w nazwie jest zdecydowanie kawowym porterem w smaku. Kawa jest zdecydowanie wyczuwalna nie tylko w pierwszym łyku ale i w kolejnych. Jest jej chyba tyle w tym piwie ile produkuje rocznie niewielki kraj w Ameryce Południowej i to bardzo mi w tym piwie pasuje. Jeżeli ktoś lubi taki kawowy smak w połączeniu z palonym porterem to piwo konkretnie TO zdecydowanie polecam. Alkohol 6,5 %. Dla mnie re-we-la-cja.
OPAKOWANIE: eta w zasadzie identyczna jak na siostrzanej IPA i różnica się jedynie nazwą piwa i jego parametrami. Ładna. Piwo podobnie jak ejl również uwarzone w jedynie 1200 sztukach 0,5-litrowych butelek. Kapsel jednobarwny.
PIANA: niewielka co zwłaszcza polewając „pod zdjęcie” dało się dostrzeć. Póżniejsze „dolewki” co prawda wygenerowały większą pianę lecz i ona zaczeła szybko zanikać. Dosyć gęsta, równomiernie pływająca na powierzchni. Brązowawy odcień..
NAGAZOWANIE: trudno mi opisując po raz kolejny niezbyt dużą zawartość CO2 napisać coś orginalnego dlatego napiszę iż nagazowanie po prostu nieduże.
KOLOR: zdecydowana porterowa czerń co zostało sprawdzone w dziennym acz już lekko wieczornym naturalnym świetle.
SMAK: tak jak napisałem wcześniej coffee porter w nazwie jest zdecydowanie kawowym porterem w smaku. Kawa jest zdecydowanie wyczuwalna nie tylko w pierwszym łyku ale i w kolejnych. Jest jej chyba tyle w tym piwie ile produkuje rocznie niewielki kraj w Ameryce Południowej i to bardzo mi w tym piwie pasuje. Jeżeli ktoś lubi taki kawowy smak w połączeniu z palonym porterem to piwo konkretnie TO zdecydowanie polecam. Alkohol 6,5 %. Dla mnie re-we-la-cja.
OPAKOWANIE: eta w zasadzie identyczna jak na siostrzanej IPA i różnica się jedynie nazwą piwa i jego parametrami. Ładna. Piwo podobnie jak ejl również uwarzone w jedynie 1200 sztukach 0,5-litrowych butelek. Kapsel jednobarwny.
Comment