Wpierw coś o samym browarze gdyż jest to jego debiut na naszym forum. Powstał w 2011 roku ale przez pierwszy rok używał nazwy BrewEyed warząc jedynie 2 piwa – zwykłego lagera i blond’a. Później zniknął z rynku, nastapiła cisza, pojwiła się strona internetowa z zupełnie nową nazwą browaru i wizualizacje 4 piw których na rynku w ogóle nie było. Prawdopodobnie nastąpiła zmiana właściciela a ten nowy borykał się w tym czasie z jakimiś problemami z ponownym uruchomieniem browaru. Teraz jednak pojawiło się pierwsze z czterech piw które być może już były od jakiegoś czasu w wersjach beczkowych dla „sekciarskich” pubów jednak ja owe piwo butelkowe zobaczyłem dopiero teraz i to nie w sklepie ale jedynie w jednym z dublińskich pubów gdzie w ilości dosłownie jednej butelki czekało na mnie
Pragnę zaznaczyć iż mój poniższy opis dotyczy piwa (kupionego specjalnie dla etykiety) które oczywiście trzymałem w lodówce jednak wcześniej stało nie w lodówce a na półce baru w pubie. Data spożywki to kwiecień 2014 więc powinno być świeże jednak możliwe iż brak dostępu do lodówki mógł wpłynąć na niestety bardzo słabą notę jaka znajduje się poniżej.
PIANA: piwo nalane z dużej wysokości utworzyło sporą, białą choć niezbyt gęstą „wodnistą” pianę. Niestety ta opadła dosyć szybko.
NAGAZOWANIE: słabiutkie. Co prawda na zdjęciu widać bąble CO2 wewnątrz szklanki jednak spowodowane było to prawdopodobnie nalaniem piwa ze sporej wysokości. Potwierdza to niezbyt długo utrzymująca się piana.
KOLOR: jasne złoto. Takie typowe dla masowego lagera. Klarowny.
SMAK: tu dochodzimy do wg mnie zdecydowanie najsłabszej strony tego piwa. Zarówno pierwszy łyk jak i kolejne utwierdziły mnie że piwo jest bardzo wodniste by nie powiedzieć sikowate. Alkohol w opisie 4,5% wydaje się jeszcze niższy. Brak praktycznie chmielowej goryczki i gdyby nie napis Ale na ecie pomyślałbym że pije zwykłego lagera i to nawet takiego z niższej półki. Nie wiem dlaczego tak jest, może dziś nie mam dnia do piwa ale piwo to po prostu smakuje mi jak tanie piwo z osiedlowego marketu.
OPAKOWANIE: w przeciwieństwie do smaku tutaj chyba najmocniejszy punkt. Naprawdę ładna i orginalna etykieta samoprzylepna z głową dzika. Sama marka piwa i nazwa browaru w języku irlandzkim prawdopodobnie znaczy jeżyć, stroszyć się niczym ów dzik z etykiety. Kapsel biały jednobarwny.
Pragnę zaznaczyć iż mój poniższy opis dotyczy piwa (kupionego specjalnie dla etykiety) które oczywiście trzymałem w lodówce jednak wcześniej stało nie w lodówce a na półce baru w pubie. Data spożywki to kwiecień 2014 więc powinno być świeże jednak możliwe iż brak dostępu do lodówki mógł wpłynąć na niestety bardzo słabą notę jaka znajduje się poniżej.
PIANA: piwo nalane z dużej wysokości utworzyło sporą, białą choć niezbyt gęstą „wodnistą” pianę. Niestety ta opadła dosyć szybko.
NAGAZOWANIE: słabiutkie. Co prawda na zdjęciu widać bąble CO2 wewnątrz szklanki jednak spowodowane było to prawdopodobnie nalaniem piwa ze sporej wysokości. Potwierdza to niezbyt długo utrzymująca się piana.
KOLOR: jasne złoto. Takie typowe dla masowego lagera. Klarowny.
SMAK: tu dochodzimy do wg mnie zdecydowanie najsłabszej strony tego piwa. Zarówno pierwszy łyk jak i kolejne utwierdziły mnie że piwo jest bardzo wodniste by nie powiedzieć sikowate. Alkohol w opisie 4,5% wydaje się jeszcze niższy. Brak praktycznie chmielowej goryczki i gdyby nie napis Ale na ecie pomyślałbym że pije zwykłego lagera i to nawet takiego z niższej półki. Nie wiem dlaczego tak jest, może dziś nie mam dnia do piwa ale piwo to po prostu smakuje mi jak tanie piwo z osiedlowego marketu.
OPAKOWANIE: w przeciwieństwie do smaku tutaj chyba najmocniejszy punkt. Naprawdę ładna i orginalna etykieta samoprzylepna z głową dzika. Sama marka piwa i nazwa browaru w języku irlandzkim prawdopodobnie znaczy jeżyć, stroszyć się niczym ów dzik z etykiety. Kapsel biały jednobarwny.