Kolejna sezonówka z tego rozkręcającego się coraz bardziej na rynku irlandzkim browaru. Zadebiutowała na początku września na dublińskim festiwalu piw rzemieślniczych a to co nie wypito na miejscu, rozlano do butelek i obecnie można je kupić niewielkiej ilości sklepów z pożądnymi niekoncernowymi produktami.
PIANA: drobna, puszysta z kremowym odcieniem.Dosyć przyzwoicie znosząca próbę czasu aczkolwiek nie lepiąca się jakoś bardzo pożądliwie do szklanki.
NAGAZOWANIE: oecaniane już co prawda po minimum kwadransie albo i lepiej od otwarcia flaszki jednak zauważalne w postaci drobnej masy bąbelków oraz paszczowo.
KOLOR: herbata z miodem, klarowny. Pasujący do nazwy Amber.
SMAK: znany mi już z poprzednich ejli tych które mi smakowały i pozytywnie wpłyneły a w zasadzie nadal wpływają na moją zmieniającą się na korzyść opinię o ejlach. Wyraźny cytrusowy posmak, goryczka też wyczuwalna bez większego „ciumkania” i strugania kipera. Z etki można wyczytać mądrości jakich mój język nie miał by szans wychwycić czyli skład słodów w postaci Maris Otter, Dark Crystal Malt oraz Torrified Wheat. Szyszki rasy Simcoe, Galaxy oraz tytułowa Ella. Alkohol 5,8 %.
OPAKOWANIE: wszystko zgodnie z linią graficzną opakowań tego browaru. Tym razem kolorem nadanym temu piwu jest zdecydowany soczysty pomarańczowy. Kapsel najgorszy jaki mógł by być a więc nawet nie skalany jakimkolwiek kolorem.
PIANA: drobna, puszysta z kremowym odcieniem.Dosyć przyzwoicie znosząca próbę czasu aczkolwiek nie lepiąca się jakoś bardzo pożądliwie do szklanki.
NAGAZOWANIE: oecaniane już co prawda po minimum kwadransie albo i lepiej od otwarcia flaszki jednak zauważalne w postaci drobnej masy bąbelków oraz paszczowo.
KOLOR: herbata z miodem, klarowny. Pasujący do nazwy Amber.
SMAK: znany mi już z poprzednich ejli tych które mi smakowały i pozytywnie wpłyneły a w zasadzie nadal wpływają na moją zmieniającą się na korzyść opinię o ejlach. Wyraźny cytrusowy posmak, goryczka też wyczuwalna bez większego „ciumkania” i strugania kipera. Z etki można wyczytać mądrości jakich mój język nie miał by szans wychwycić czyli skład słodów w postaci Maris Otter, Dark Crystal Malt oraz Torrified Wheat. Szyszki rasy Simcoe, Galaxy oraz tytułowa Ella. Alkohol 5,8 %.
OPAKOWANIE: wszystko zgodnie z linią graficzną opakowań tego browaru. Tym razem kolorem nadanym temu piwu jest zdecydowany soczysty pomarańczowy. Kapsel najgorszy jaki mógł by być a więc nawet nie skalany jakimkolwiek kolorem.