Kolejna sezonówka z tego największego irlandzkiego rzemieślnika.
Podobno smaku piwa nie ocenia się przed jego spróbowaniem. Bardzo zielona i „nachmielona” etykieta oraz owe double w nazwie zasugerowały mi mocne walnięcie goryczy. Nie chcąc jednak dawać osądów zbyt wcześnie zanurkowałem jęzorem w toń piwa i wypłynęły takie oto wnioski:
PIANA: pożądna, puszysta niczym na maminej szarlotce i w podobnym lekko kremowym kolorze. Gęsta i długo utrzymująca się na powierzchni piwa a póżniej na szklance.
NAGAZOWANIE: mimo pożądnej piany raczej nieduże. Bezpośrednio po nalaniu bąble robią trochę zamieszania a później znikają „po angielsku”.
KOLOR: może nie bursztyn ale jednak ciemniejsze złoto. Na pewno nie lagerowy odcień siusków. Klarowny.
SMAK: no i tu właściwe odczucia jęzora. Chmielowego nokautu nie było choć może został on osłabiony przez dosyć sporą słodycz piwa. Wydaje mi się iż to dobre połączenie. Próbowałem tradycyjnie dla podniesienia stopnia mądrości i fachowości moich opisów wyczytać coś z kontry jednak spory natłok kilku wersji językowych (eksport na wiele rynków zagranicznych) spowodował iż browar nie wrzucił żadnych informacji wykraczających poza standardowy opis jak na większości piw.
Alkohol spory bo 7,5 %.
OPAKOWANIE: w sumie ładna i opisana już na początku postu etka. Mimo że jest to w praktyce jedyny irlandzki browar rzemieślniczy mający własne kapsle to jednak używa ich jedynie na piwa ze stałej oferty a to piwo będące piwem sezonowym potraktowano je kapslem bez nadruku.
Podobno smaku piwa nie ocenia się przed jego spróbowaniem. Bardzo zielona i „nachmielona” etykieta oraz owe double w nazwie zasugerowały mi mocne walnięcie goryczy. Nie chcąc jednak dawać osądów zbyt wcześnie zanurkowałem jęzorem w toń piwa i wypłynęły takie oto wnioski:
PIANA: pożądna, puszysta niczym na maminej szarlotce i w podobnym lekko kremowym kolorze. Gęsta i długo utrzymująca się na powierzchni piwa a póżniej na szklance.
NAGAZOWANIE: mimo pożądnej piany raczej nieduże. Bezpośrednio po nalaniu bąble robią trochę zamieszania a później znikają „po angielsku”.
KOLOR: może nie bursztyn ale jednak ciemniejsze złoto. Na pewno nie lagerowy odcień siusków. Klarowny.
SMAK: no i tu właściwe odczucia jęzora. Chmielowego nokautu nie było choć może został on osłabiony przez dosyć sporą słodycz piwa. Wydaje mi się iż to dobre połączenie. Próbowałem tradycyjnie dla podniesienia stopnia mądrości i fachowości moich opisów wyczytać coś z kontry jednak spory natłok kilku wersji językowych (eksport na wiele rynków zagranicznych) spowodował iż browar nie wrzucił żadnych informacji wykraczających poza standardowy opis jak na większości piw.
Alkohol spory bo 7,5 %.
OPAKOWANIE: w sumie ładna i opisana już na początku postu etka. Mimo że jest to w praktyce jedyny irlandzki browar rzemieślniczy mający własne kapsle to jednak używa ich jedynie na piwa ze stałej oferty a to piwo będące piwem sezonowym potraktowano je kapslem bez nadruku.
Comment