Tym razem restauracyjny rzemieślnik z Cork spróbował sił w egzotycznym jak na Irlandię acz modnym tutaj stylu pszeniczniak. Nie jest to na pewno pionierska próba z tym stylem w Irlandii ale z tego co kojarzę raczej nie było do tej pory dużo wersji butelkowych w tym gatunku. Jak wypadła ta próba opanowania klasycznego niemieckiego piwa ?
PIANA: może i drobna, może i puszysta ale na pewno nie zalegająca zbyt długo na powierzchni. No może ta ubita zaraz po otwarciu flaszki jeszcze, jeszcze ale kolejne to już mizeria.
NAGAZOWANIE: słabiuteńkie. Próba szukania bąbli w piwie niemożliwa z powodu o którym poniżej.
KOLOR: prawidłowy, prawie wzorcowy dla weisse. Nieco ciemne złoto i zdecydowanie mętne, nieklarowne czyli takie jak chyba być powinno. Dodam że szklanka testowa wreszcie została pożądnie umyta więc owa matowość na zdjęciu to tym razem jedynie zasługa piwa.
SMAK: smak a w zasadzie niesmak. Nie ma oczywiście tragedii. Piwo wypijalne jednak wg mnie wypadło słabo. Dosyć wodniste (alk. 4,7%), ma cytrusowy posmak (na etykietach pojawia się motyw trójcy banan, goździk i cytryna) jednak w smakui jakieś takie płytkie, po prostu tanie. Szczerze mówiąc w chwili obecnej przychodzi mi jedynie porównanie z ponad 3 x tańszym puszkowym Grafenwalderem Weizen z Lidla który w smaku wydaje mi się lepszym. No cóż jednak jak widać pszenica z Irlandii to nie to co nawet tania pszenka z Niemiec.
OPAKOWANIE: mocna strona. Zdecydowanie bardzo ładna samoprzylepna eta z nieładnym czarnym kapslem. Kupione wyłącznie dla etykiety oraz wbicia kolejnego irlandzkiego nietaniego bynajmniej piwa do naszej bazy
PIANA: może i drobna, może i puszysta ale na pewno nie zalegająca zbyt długo na powierzchni. No może ta ubita zaraz po otwarciu flaszki jeszcze, jeszcze ale kolejne to już mizeria.
NAGAZOWANIE: słabiuteńkie. Próba szukania bąbli w piwie niemożliwa z powodu o którym poniżej.
KOLOR: prawidłowy, prawie wzorcowy dla weisse. Nieco ciemne złoto i zdecydowanie mętne, nieklarowne czyli takie jak chyba być powinno. Dodam że szklanka testowa wreszcie została pożądnie umyta więc owa matowość na zdjęciu to tym razem jedynie zasługa piwa.
SMAK: smak a w zasadzie niesmak. Nie ma oczywiście tragedii. Piwo wypijalne jednak wg mnie wypadło słabo. Dosyć wodniste (alk. 4,7%), ma cytrusowy posmak (na etykietach pojawia się motyw trójcy banan, goździk i cytryna) jednak w smakui jakieś takie płytkie, po prostu tanie. Szczerze mówiąc w chwili obecnej przychodzi mi jedynie porównanie z ponad 3 x tańszym puszkowym Grafenwalderem Weizen z Lidla który w smaku wydaje mi się lepszym. No cóż jednak jak widać pszenica z Irlandii to nie to co nawet tania pszenka z Niemiec.
OPAKOWANIE: mocna strona. Zdecydowanie bardzo ładna samoprzylepna eta z nieładnym czarnym kapslem. Kupione wyłącznie dla etykiety oraz wbicia kolejnego irlandzkiego nietaniego bynajmniej piwa do naszej bazy