Pierwsza nowa marka piwa wypuszczona w koncernowym irlandzkim browarze po 2 latach od Smithwick’sa Pale Ale. Tym razem prawdopodobnie jest to piwo sezonowe.
PIANA: niezbyt trwała. Próbując ją wygenerować do zdjęcia ażeby miała grubość typowej guinnessowej czyli około 1-1,5 cm w zasadzie nie udało mi się to a osiągnięty na początku najlepszy efekt dokumentuje poniższe zdjęcie. Na zdjęciach zrobionych juz ileś sekund później piana jest wyrażnie cieńsza. Mimo to po opadnieciu po kwadransie nadal wypełnia całą powierzchnię szklanki ustępując jedynie na ściankach. Lekko kremowy odcień. Gęsta.
NAGAZOWANIE: typowe dla ejla czyli niewielkie jednak drobna mgiełka z bąbelków cały czas nawet po kwadransie desantuje ku powierzchni.
KOLOR: coś na pograniczu bardzo ciemnej czerwieni przechodzącej w brąz. Klarowny.
SMAK: delikatny ejl (alk. 4,5% obj.) z niezbyt mocną chmielową goryczką. Wg opisu z ety wynika że użyto dodatkowo brązowego cukru co być może właśnie nieco osłabia jej odczucie. Przyjemne, pijalne, poprawne. Do tego świadomość że znacznie tańsze od ejli odpowiedników pochodzących z małych browarów a kosztujące taniej niż tutejszy puszkowy Żywiec podbija moją ogólną notę punktową.
OPAKOWANIE: ładna złoto-szaro-brązowa samoprzylepna eta która w połączeniu z orginalnym kształtem smithwick’sowej butelki skojarzyła mi się przy pierwszym dostrzeżeniu na półce z wysokoprocentowym trunkiem.
PIANA: niezbyt trwała. Próbując ją wygenerować do zdjęcia ażeby miała grubość typowej guinnessowej czyli około 1-1,5 cm w zasadzie nie udało mi się to a osiągnięty na początku najlepszy efekt dokumentuje poniższe zdjęcie. Na zdjęciach zrobionych juz ileś sekund później piana jest wyrażnie cieńsza. Mimo to po opadnieciu po kwadransie nadal wypełnia całą powierzchnię szklanki ustępując jedynie na ściankach. Lekko kremowy odcień. Gęsta.
NAGAZOWANIE: typowe dla ejla czyli niewielkie jednak drobna mgiełka z bąbelków cały czas nawet po kwadransie desantuje ku powierzchni.
KOLOR: coś na pograniczu bardzo ciemnej czerwieni przechodzącej w brąz. Klarowny.
SMAK: delikatny ejl (alk. 4,5% obj.) z niezbyt mocną chmielową goryczką. Wg opisu z ety wynika że użyto dodatkowo brązowego cukru co być może właśnie nieco osłabia jej odczucie. Przyjemne, pijalne, poprawne. Do tego świadomość że znacznie tańsze od ejli odpowiedników pochodzących z małych browarów a kosztujące taniej niż tutejszy puszkowy Żywiec podbija moją ogólną notę punktową.
OPAKOWANIE: ładna złoto-szaro-brązowa samoprzylepna eta która w połączeniu z orginalnym kształtem smithwick’sowej butelki skojarzyła mi się przy pierwszym dostrzeżeniu na półce z wysokoprocentowym trunkiem.