Drugie piwo z tego nowootwartego browaru rzemieślniczego w hrabstwie Cork. Określone na ecie jako slow lagered beer. Nie wiem za bardzo co rozumieć pod tym „wolno lagerowanym piwie” więc spróbuję opisać wrażenia:
PIANA: kompletna porażka na samym starcie. Piwo mimo że w momencie otwierania ładnie strzeliło to tym razem nie oznaczało to zupełnie dużej piany. Ba, okazało się że nie oznacza to w ogóle piany. Lane klasycznie „po ściance” a piana na zero palcy. To co niesmiale pojawiło się w trakcie nalewania znikneło w kilka sekund a na zdjęciu już praktycznie nie ma.
NAGAZOWANIE: mimo że piany zero to bąble CO2 nawet 15 minut po nalaniu w małych ilościach są widoczne jak unoszą się ku powierzchni. W gardle też czuć lekką sytość gazu. Ogólnie nieduże ale to norma w wyspowych piwach.
KOLOR: oceniany przy sztucznym świetle ale wydaje się być identyczny jak we wcześniej opisywanym piwie z tego browaru tzn herbaciano-złoty i mętny.
SMAK: trudno mi znaleść różnicę pomiędzy wcześniej opisywanym Fir Bolg’iem. Piwo podobnie jak tamto to lekki, dosyć słodkawy lager z jakimś bliżej nieokreślonym owocowym posmakiem. Alkohol nieco wyższy niż poprzednio bo tym razem 4,9 %. Ogólnie bardzo przyjemne w smaku choć trudno powiedzieć jak wyszło by w jakiejś bardziej rozbudowanej ilościowo sesji piwnej.
OPAKOWANIE: etykieta orginalna w podobnym układzie do poprzedniej z tego browaru. Kapsel bez nadruku, zupełnie inny typ butelki niż w Fir Bolg.
PIANA: kompletna porażka na samym starcie. Piwo mimo że w momencie otwierania ładnie strzeliło to tym razem nie oznaczało to zupełnie dużej piany. Ba, okazało się że nie oznacza to w ogóle piany. Lane klasycznie „po ściance” a piana na zero palcy. To co niesmiale pojawiło się w trakcie nalewania znikneło w kilka sekund a na zdjęciu już praktycznie nie ma.
NAGAZOWANIE: mimo że piany zero to bąble CO2 nawet 15 minut po nalaniu w małych ilościach są widoczne jak unoszą się ku powierzchni. W gardle też czuć lekką sytość gazu. Ogólnie nieduże ale to norma w wyspowych piwach.
KOLOR: oceniany przy sztucznym świetle ale wydaje się być identyczny jak we wcześniej opisywanym piwie z tego browaru tzn herbaciano-złoty i mętny.
SMAK: trudno mi znaleść różnicę pomiędzy wcześniej opisywanym Fir Bolg’iem. Piwo podobnie jak tamto to lekki, dosyć słodkawy lager z jakimś bliżej nieokreślonym owocowym posmakiem. Alkohol nieco wyższy niż poprzednio bo tym razem 4,9 %. Ogólnie bardzo przyjemne w smaku choć trudno powiedzieć jak wyszło by w jakiejś bardziej rozbudowanej ilościowo sesji piwnej.
OPAKOWANIE: etykieta orginalna w podobnym układzie do poprzedniej z tego browaru. Kapsel bez nadruku, zupełnie inny typ butelki niż w Fir Bolg.