Pierwsze piwo z małego, rzemieślniczego browaru o prostej nazwie N17 powstałego na zachodzie Irlandii w tym roku. Nazwa zgodnie z moimi podejrzeniami okazała się pochodzic od numeru drogi krajowej która przechodzi przez miasteczko Tuam w którym ulokował się ów zakład.
PIANA: drobna, cienka, biała o typowej dla ejla niezbyt dużej trwałości. Wzorcowa.
NAGAZOWANIE: niewielkie, naturalne, podobnie jak piana bardzo typowe dla tego gatunku piwa.
KOLOR: ciemniejsze złoto wpadające w bursztyno-herbatę. Klarowny.
SMAK: nieduża goryczka. Ciężko napisać mi coś więcej orginalnego na temat tego piwa. Wydaje się być wręcz wzorcowym dla żytniego ejla. Bardzo poprawne, bez eksperymentów smakowych ze strony producenta. Udany debiut na rynku w „bezpiecznym” i sprawdzonym gatunku piwa. Nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród innych irlandzkich piw tego typu.
OPAKOWANIE: oprócz nazwy jedyny nietypowy wyróżnik tego piwa. Etykieta praktycznie bez grafiki wypełniona jedynie czarnym tekstem na białym tle, rodzajem swoistego manifestu nt misji piwowarskiej właściciela a w zasadzie właścicielki browaru. Kapsel biały bez nadruku.
PIANA: drobna, cienka, biała o typowej dla ejla niezbyt dużej trwałości. Wzorcowa.
NAGAZOWANIE: niewielkie, naturalne, podobnie jak piana bardzo typowe dla tego gatunku piwa.
KOLOR: ciemniejsze złoto wpadające w bursztyno-herbatę. Klarowny.
SMAK: nieduża goryczka. Ciężko napisać mi coś więcej orginalnego na temat tego piwa. Wydaje się być wręcz wzorcowym dla żytniego ejla. Bardzo poprawne, bez eksperymentów smakowych ze strony producenta. Udany debiut na rynku w „bezpiecznym” i sprawdzonym gatunku piwa. Nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród innych irlandzkich piw tego typu.
OPAKOWANIE: oprócz nazwy jedyny nietypowy wyróżnik tego piwa. Etykieta praktycznie bez grafiki wypełniona jedynie czarnym tekstem na białym tle, rodzajem swoistego manifestu nt misji piwowarskiej właściciela a w zasadzie właścicielki browaru. Kapsel biały bez nadruku.