Piwo uwarzone dzięki współpracy bliżej nieokreślonej na etykiecie „grupy piwowarów z całego świata” dla jakichś charytatywnych organizacji oraz Pink Boots Society. Nie chce mi się gulgotać po netach co to za różowo-obuwniczy twór więc skupiam się jedynie na smaku i wygląda to tak:
PIANA: wyrabia. Lecą kolejne minuty od nalania a ona nadal nie pozwala zobaczyć mi toni piwa. Zakrywa je jeszcze po kwadransie choć owa warstwa pokrywająca jest już milimetrowej grubości. Biała, zbudowana na drobnych bąblach. Stara się łapać szkło szklanki.
NAGAZOWANIE: nieduże, odpowiednie dla ejla. Bąble nawet po kwadransie od nalania cały czas uzupełniają od spodu opadającą pianę. Da jednak się generalnie bekać.
KOLOR: jasne złoto czyli taki jaki być powinien. Nieco mętny.
SMAK: lekkie bo 3,8-procentowe ejl. Lekki owocowy zapach zdaje się że przez profesjonalnych ciumkaczy z certyfikatem ukończenia płatnego kursu ciumkania określany mianem estrów ale to tylko moja próba wplecenia do opisu mądrego, zasłyszanego gdzieś słowa więc proszę się tym mocno nie sugerować a nawet wcale. Nieduży alkohol przynajmniej mi sprawia wrażenie wodnistości piwa. Gdyby nie spora cena nadawało by się do większego spożycia a tak zakończy się ono jedynie na tej butli.
OPAKOWANIE: eta a w zasadzie para etykiet naklejanych ręcznie podobnie jak na pozostałych piwach serii Special z tego browaru. Dzięki nazwie tajemniczego podmiotu dla którego warzone jest to piwo, kolorem przyporządkowanym do tego piwa jest mało piwny – różowy. Kapsel bez nadruku.
PIANA: wyrabia. Lecą kolejne minuty od nalania a ona nadal nie pozwala zobaczyć mi toni piwa. Zakrywa je jeszcze po kwadransie choć owa warstwa pokrywająca jest już milimetrowej grubości. Biała, zbudowana na drobnych bąblach. Stara się łapać szkło szklanki.
NAGAZOWANIE: nieduże, odpowiednie dla ejla. Bąble nawet po kwadransie od nalania cały czas uzupełniają od spodu opadającą pianę. Da jednak się generalnie bekać.
KOLOR: jasne złoto czyli taki jaki być powinien. Nieco mętny.
SMAK: lekkie bo 3,8-procentowe ejl. Lekki owocowy zapach zdaje się że przez profesjonalnych ciumkaczy z certyfikatem ukończenia płatnego kursu ciumkania określany mianem estrów ale to tylko moja próba wplecenia do opisu mądrego, zasłyszanego gdzieś słowa więc proszę się tym mocno nie sugerować a nawet wcale. Nieduży alkohol przynajmniej mi sprawia wrażenie wodnistości piwa. Gdyby nie spora cena nadawało by się do większego spożycia a tak zakończy się ono jedynie na tej butli.
OPAKOWANIE: eta a w zasadzie para etykiet naklejanych ręcznie podobnie jak na pozostałych piwach serii Special z tego browaru. Dzięki nazwie tajemniczego podmiotu dla którego warzone jest to piwo, kolorem przyporządkowanym do tego piwa jest mało piwny – różowy. Kapsel bez nadruku.