PIANA: piana której moc pokazuje się głownie w momencie otwierania butelki. Kipi jak szampan w rękach Hamiltona a gdy naleje się ostrożnie do szklanki nie jest już taka bojowa i pomału osuwa się po ściance niczym niedoświadczony alpinista. Biała, dosyć drobna. Brudzi nieco szkło i trochę toń piwa. Generalnie udaje się zrobić jej zdjęcie więc nie jest jeszcze tak źle.
NAGAZOWANIE: mgiełka z drobnych bąbli przeplatana co jakiś czas większym pęcherzem powietrza. Średnie.
KOLOR: typowe lagerowe złoto takie średniej barwy. Nieco mętnawy.
SMAK: przyjemny lekki zapaszek owocowy ale nieco inny niż pozostałe owocowe wonie z jakimi miałem doczynienia zanużając nochala w szklance. W smaku również miły owocowy posmak, dosyć odczuwalna goryczka ejlowa nieco szczypiąca w jęzora. Staram się wyczuć jakąś słodkość ale nie za bardzo mi to wychodzi. Alkohol nie dominuje ale to nie dziwne gdyż wynosi on 4,8%. Przyjemne, pijalne piwo jeśli komuś nie przeszkadza brak słodkości i jednak dająca o sobie znać goryczka.
OPAKOWANIE: ładna etka pasująca graficznie do serii pozostałych 4 piw z tego browaru. Kapsel bez nadruku.
NAGAZOWANIE: mgiełka z drobnych bąbli przeplatana co jakiś czas większym pęcherzem powietrza. Średnie.
KOLOR: typowe lagerowe złoto takie średniej barwy. Nieco mętnawy.
SMAK: przyjemny lekki zapaszek owocowy ale nieco inny niż pozostałe owocowe wonie z jakimi miałem doczynienia zanużając nochala w szklance. W smaku również miły owocowy posmak, dosyć odczuwalna goryczka ejlowa nieco szczypiąca w jęzora. Staram się wyczuć jakąś słodkość ale nie za bardzo mi to wychodzi. Alkohol nie dominuje ale to nie dziwne gdyż wynosi on 4,8%. Przyjemne, pijalne piwo jeśli komuś nie przeszkadza brak słodkości i jednak dająca o sobie znać goryczka.
OPAKOWANIE: ładna etka pasująca graficznie do serii pozostałych 4 piw z tego browaru. Kapsel bez nadruku.