Browar w miejscowości Trim na dobre polubił kontraktowych piwowarów. W sumie nie mam pewności czy poniżej opisywany to kolejny z nich czy jakaś marka dla klienta tak czy siak legenda bluesa patronuje nazwą czekoladowo-pomarańczowemu stoutowi. Nie miałem chyba jeszcze przyjemności z takim tworem więc do rzeczy.
PIANA: ciemna, brąz niczym twarz Jamesa. Nie trzyma się tak dobrze jak trzymał się James Brown.
NAGAZOWANIE: odpowiednie, w normie.
KOLOR: czarny jak muzyka Jamesa.
SMAK: delikatna gorzka czekolada, paloność też nie jakoś zmasowana. Owa pomarańcz jak dla mnie odczuwalna jedynie w postaci kwaskowości ale kubki smakowe nei wyrobione mocno. Słodyczy żadnej zresztą w sumie kto powiedział że to piwo ma być słodkie. Nie jest treściwe ale też i cena jak na tutejsze realia nie była wysoka. Przeciętne jak na swój typ.
OPAKOWANIE: prosta i w sumie ładna etykieta z logiem producenta przypominającym mi logo grupy The Ramones. Kapsel oczywiście czarny.
PIANA: ciemna, brąz niczym twarz Jamesa. Nie trzyma się tak dobrze jak trzymał się James Brown.
NAGAZOWANIE: odpowiednie, w normie.
KOLOR: czarny jak muzyka Jamesa.
SMAK: delikatna gorzka czekolada, paloność też nie jakoś zmasowana. Owa pomarańcz jak dla mnie odczuwalna jedynie w postaci kwaskowości ale kubki smakowe nei wyrobione mocno. Słodyczy żadnej zresztą w sumie kto powiedział że to piwo ma być słodkie. Nie jest treściwe ale też i cena jak na tutejsze realia nie była wysoka. Przeciętne jak na swój typ.
OPAKOWANIE: prosta i w sumie ładna etykieta z logiem producenta przypominającym mi logo grupy The Ramones. Kapsel oczywiście czarny.