PIANA: odnoszę wrażenie że ta generalnie ostanimi czasy w ogóle poprawiła się na irlandzkich ejlach tzn stała się bardziej trwała gdyż do tej pory temu stylowi nei przypisywałem raczej wysokich not w tym punkcie opisu. Czas od nalania to już spokojnie z kwadrans a piana wszak mniejsza niż na zdjęciu poniżej ale nadal szczelnie pokrywa toń piwa a nawet kurczowo próbuje oblepiać szkło jednak to już desperackie trzymanie się niczym niedoświadczony wspinacz skałkowy. Kremowa, drobna z lekkim odcieniem ecru.
NAGAZOWANIE: odpowiednie. Trudno posłużyć się tu jakąś wiekszą grupą słów.
KOLOR: nieco mętny rubinek.
SMAK: w zapachu przedewszystkim jest coś nie za bardzo przyjemnego dla mnie. Nie umiem tego opisać coś jakby sztucznego typu zapach gumy. Myślałem ze to skutek umycia detergentem szklanki ale ten sam zapach jest również w butelce. Nie ma dramatu ale nie mogę uznać tego za dobrą cechę. W smaku jakiś goryczkowaty owoc. Dopiero spojrzenie na etę wyjaśnia że są to rodzynki i śliwka. Pewnie tak jest. Gorycz samego chmielu jest średniej mocy. Alkohol krzepki bo 6,5 %. Piwo takie nieco wytrawne ale słodyczy również można się doszukać.
OPAKOWANIE: wszystko w utartym już schemacie opakowań licznej już serii Kinnegar Special co m.in. oznacza kapsel bez nadruku.
NAGAZOWANIE: odpowiednie. Trudno posłużyć się tu jakąś wiekszą grupą słów.
KOLOR: nieco mętny rubinek.
SMAK: w zapachu przedewszystkim jest coś nie za bardzo przyjemnego dla mnie. Nie umiem tego opisać coś jakby sztucznego typu zapach gumy. Myślałem ze to skutek umycia detergentem szklanki ale ten sam zapach jest również w butelce. Nie ma dramatu ale nie mogę uznać tego za dobrą cechę. W smaku jakiś goryczkowaty owoc. Dopiero spojrzenie na etę wyjaśnia że są to rodzynki i śliwka. Pewnie tak jest. Gorycz samego chmielu jest średniej mocy. Alkohol krzepki bo 6,5 %. Piwo takie nieco wytrawne ale słodyczy również można się doszukać.
OPAKOWANIE: wszystko w utartym już schemacie opakowań licznej już serii Kinnegar Special co m.in. oznacza kapsel bez nadruku.