Piwo które wydaje się sezonowym, jednorazowym wypustem z tego browaru. Chyba że się przyjmie i wtedy wejdzie do stałego portfolio tego nowego twórcy na irlandzkiej scenie craft. Zapowiada się jako konkretne uderzenie w język, gardło a może i dekiel.
PIANA: trwała jak przyjaźn pana prezydenta z panem prezesem. Bardzo gęsta, kremowa. Równomiernie oblepia szkło i powierzchnię piwa. Biała.
NAGAZOWANIE: wydaje się znaczne choć po 1 łyku bardziej dają się odczuć bodźce o których poniżej.
KOLOR: złoto w klimatach pale ale lub pilsa. Klarowny.
SMAK: zapach ale jakiś niezaprzyjemny. Jakby taki który określam nie wiedzieć czemu „warzywnym” albo taki jaki niektórzy określają brudnoszmaciastym. Może wina nieumycia pożądnie szklanki po poprzedniej sesji a może po prostu tak to piwo ma już. Po pierszym łyku widać że wymienione na ecie 9,1% alkoholu nie jest kłamstwem. Alkohol jest wyrażny, bardzo krzepki. Do walki z nim wysłano spory zestaw chmielowej goryczy. Trudno powiedzieć czy znalazło się miejsce na jakąś słodycz gdyż dominuje w ustach walka wspomnianych wcześniej 2 tytanów niczym rzeczony Brutus. Chyba nie jest to mój typ piwa. Zdecydowanie na mocne przynajmniej jak na dzisiejszy dzień.
OPAKOWANIE: etka taka partyzancka, widać że adaptowana z ety na kran, może nawet identyczna. W związku z powyższym z tyłu doklejona kontra z kodem kreskowym i innymi brakującymi opisami. Kapsel bez nadruku.
PIANA: trwała jak przyjaźn pana prezydenta z panem prezesem. Bardzo gęsta, kremowa. Równomiernie oblepia szkło i powierzchnię piwa. Biała.
NAGAZOWANIE: wydaje się znaczne choć po 1 łyku bardziej dają się odczuć bodźce o których poniżej.
KOLOR: złoto w klimatach pale ale lub pilsa. Klarowny.
SMAK: zapach ale jakiś niezaprzyjemny. Jakby taki który określam nie wiedzieć czemu „warzywnym” albo taki jaki niektórzy określają brudnoszmaciastym. Może wina nieumycia pożądnie szklanki po poprzedniej sesji a może po prostu tak to piwo ma już. Po pierszym łyku widać że wymienione na ecie 9,1% alkoholu nie jest kłamstwem. Alkohol jest wyrażny, bardzo krzepki. Do walki z nim wysłano spory zestaw chmielowej goryczy. Trudno powiedzieć czy znalazło się miejsce na jakąś słodycz gdyż dominuje w ustach walka wspomnianych wcześniej 2 tytanów niczym rzeczony Brutus. Chyba nie jest to mój typ piwa. Zdecydowanie na mocne przynajmniej jak na dzisiejszy dzień.
OPAKOWANIE: etka taka partyzancka, widać że adaptowana z ety na kran, może nawet identyczna. W związku z powyższym z tyłu doklejona kontra z kodem kreskowym i innymi brakującymi opisami. Kapsel bez nadruku.