Guinness, Guinness Draught Stout

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pieczarek
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2001.06
    • 5011

    #61
    Dzisiaj piłem to piwo, prezent otrzymany od siostrzeńca, który wrócił z Irlandii na chwilę.

    Pierwszy mój kontakt z "kulką" w puszce. Potem fascynująca piana. I tyle dobrego. Zupełne rozczarowanie smakiem. Nie sądzę, abym kiedyś sam z siebie kupił to piwo. Po prostu nie moja bajka.

    Comment

    • alkow
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2008.03
      • 34

      #62
      Za pierwszym razem to nie wiedziałem jak to można pic a teraz nie wyobrażam sobie jak wcześniej bez tego żyłem

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #63
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alkow Wyświetlenie odpowiedzi
        Za pierwszym razem to nie wiedziałem jak to można pic a teraz nie wyobrażam sobie jak wcześniej bez tego żyłem
        Kelt Stout (RIP) jest/był lepszy i to bez widgeta za 5 milionów baksów.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • jacer
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2006.03
          • 9875

          #64
          Piłem to piwo nalana do szklanki z puszki 0,33l. Bez kulki. Podczas nalewania widząc, że kobieta leje bez piany zaprotestowałem mówiąc, że pianę trza. Pani się trochę obruszyła mówiąc, że zaraz będzie. Po czym postawiła szklankę na specjalnym urządzeniu, wcisneła przycisk i na piwie pojawiła się piękna gęsta, kremowa piana.

          jak się później dowiedzieliśmy, to urządzenie wytwarza mikrofale, które wytwarzają piane.
          Milicki Browar Rynkowy
          Grupa STYRIAN

          (1+sqrt5)/2
          "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
          "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
          No Hops, no Glory :)

          Comment

          • delvish
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.11
            • 3508

            #65
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
            jak się później dowiedzieliśmy, to urządzenie wytwarza mikrofale, które wytwarzają piane.
            Ultradźwięki wytwarza. To z czym się zetknęliście to Guinness Surger System.
            "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
            (Frank Zappa)

            "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

            Comment

            • giudice
              Gość
              • 2005.07
              • 231

              #66
              Urządzenie nazywa się Guinness Surger Unit i nawet posiadam takowe.
              Efekt można obejrzeć choćby na youtube.

              Comment

              • kopyr
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2004.06
                • 9475

                #67
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
                Piłem to piwo nalana do szklanki z puszki 0,33l. Bez kulki. Podczas nalewania widząc, że kobieta leje bez piany zaprotestowałem mówiąc, że pianę trza. Pani się trochę obruszyła mówiąc, że zaraz będzie. Po czym postawiła szklankę na specjalnym urządzeniu, wcisneła przycisk i na piwie pojawiła się piękna gęsta, kremowa piana.

                jak się później dowiedzieliśmy, to urządzenie wytwarza mikrofale, które wytwarzają piane.
                Tym się właśnie ekscytował na LSP, prezes BP.
                IMO gadżet. Kiedyś się najarałem na zakup tego, ale mi przeszło.
                blog.kopyra.com

                Comment

                • giudice
                  Gość
                  • 2005.07
                  • 231

                  #68
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                  IMO gadżet. Kiedyś się najarałem na zakup tego, ale mi przeszło.
                  Gadżet może to i jest.
                  Ale na widzących efekt po raz pierwszy robi niezłe wrażenie.

                  Comment

                  • skitof
                    Major Piwnych Rewolucji
                    🍼🍼
                    • 2007.11
                    • 2485

                    #69
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Kelt Stout (RIP) jest/był lepszy i to bez widgeta za 5 milionów baksów.
                    Kelt Stout i Guinness Draught to jednak inne piwa. Oba świetne, ale Guinness z widgetem ma swój styl. I wolę, jak browar wydaje kupę forsy na takie nowości, niż na grawerowane butelki. (Nie tyczy się to oczywiście Kelta )

                    Comment

                    • Jack75g
                      Kapitan Lagerowej Marynarki
                      • 2009.02
                      • 555

                      #70
                      GUINNESS

                      Mam to szczęście, iż podczas pobytu w Irlandii miałem okazję degustować Guinnessa w kilku lokalnych pubach w tym także na Temple Bar w Dublinie. Nalewanie piwa z beczki to kilkuminutowy rytuał, dochodzi zwieńczenie w postaci uformowania koniczynki na pianie pod koniec nalewania. Nigdzie tak nie leją piwa jak tam. Smakuje wybornie, gęsty, czarny napój i twarda piana, aż trudno odejść od stolika. Polecam emigrantom.
                      Kto piwa nie pije ani nie smakuje, ten już jest wariat albo zwariuje.

                      Wódeczka? Nie dziękuję, żony i piwa nie zdradzam ...

                      Comment

                      • Tapir
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2009.10
                        • 730

                        #71
                        Popijam sobie własnie tego Guinessa w wersji puszkowej z widgetem. Pierwszy raz miałem do czynienia z tym bajerem i faktycznie robi wrażenie. Piana kapitalnie gęsta i trwała, samo piwo w porównaniu z butelkowym bez widgeta pitym jakiś czas temu chyba odrobinę łagodniejsze, nadal mi smakuje

                        Kupione w Leclerc'u za ok 6zł
                        Ostatnia zmiana dokonana przez Tapir; 2009-11-29, 21:30.
                        Nie mam problemu z alkoholem. Mam problem z pieniędzmi na alkohol.

                        Comment

                        • Gringo
                          Major Piwnych Rewolucji
                          🍼
                          • 2007.07
                          • 2162

                          #72
                          I ja miałem też to szczęście nawet mocno podchmielić się Ginessem w dublińskich lokalach.
                          Doskonałe piwo stout, mała zawartość alkoholu sprawia że cieżko się nim nasycić.
                          Piana kremowa gęsta, cudowna. w walentynki zamiast koniczynki "rysują na pianie" serce.
                          Potwierdzam przedmówców że sposób nalewania ma znaczenie, chyba że odniosłem efekt placebo
                          Wszystkim odwiedzającym Dublin polecam odwiedziny w browarze Guinessa.

                          Comment

                          • chitos
                            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                            • 2009.02
                            • 195

                            #73
                            Kolor: Czarny ale nie smolisty. Pod światło przebija się ciemnobrązowy.
                            Piana: Piata jest idealna, drobnoziarnista do końca utrzymuje się ponad centymetrowa warstwa.
                            Zapach: Niezbyt intensywny, wyczuć można słód palony ze słabszym aromatem kawy.
                            Smak: Smak to przede wszystkim palność i goryczka, pojawia się też bardzo delikatna karmelowość.
                            Wysycenie: Niskie czyli idealne dla tego gatunku.

                            Piwo które należy chociaż raz należy spróbować. Smak jest dość charakterystyczny, więc nie każdy może go pokochać.

                            Zdobyte dzięki uprzejmości kolegi z Irlandii.

                            Comment

                            • Ramiel
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2010.11
                              • 207

                              #74
                              Pierwszy rodzaj Guinessa jaki piłem i o mało co nie zraziłem się do stoutów. Znikome wysycenie w moim odczuciu bardzo negatywnie wpływa na smak. Za to bardzo pozytywne wrażenie wywarła na mnie piana. Póki co nie miałem możliwości pić go z kija więc wolę wersję butelkową.

                              Comment

                              • thonka
                                Szeregowy Piwny Łykacz
                                • 2005.12
                                • 2

                                #75
                                Pite zarowno w wersji lanej jak i puszkowej z widgetem.
                                jezeli lokal ma dobrze zrobiona instalacje (ciag tylko Guinessa, osobna, specjalna dla Guinessa butla z gazem) i barman potrafi je dobrze nalac, czyli na dwa razy (a nie jak w wiekszosci polskich pubow na raz i to za cene przyprawiajaca o bol glowy) to puszka z widgetem moze sie schowac.
                                nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby puszka byla tak samo nagazowana i smakowala jak piwo lane prosto z beczki, a podczas pobytu w Irlandii mialem okazje porownac nieraz. kolor i konsystencja piany rowniez jest na + dla KEGa: jest ona gesta, kremowa, podczas gdy przelanie z puszki powoduje powstanie masy pecherzykow powietrza i lekko brazowawy kolor piany.

                                po za tym powinno byc podane w odpowiedniej temperaturze (wszystkie beczki u mnie w barze trzymalismy w chlodni z 3-4 stopniami), a wiele osob o tym nie wie (choc chyba na puszkach z widgetem jest taka informacja) i pozniej im nie smakuje.
                                no i czas otwarcia beczki tez robi swoje. w Polsce beczki sa pootwierane po miesiac i dluzej (choc nie powinny), podczas gdy w pubie rozlewalismy po 1-2 beczki na dzien.

                                za pierwszym razem ciezko bylo sie przyzwyczaic do tego palonego smaku. za drugim nie bylo juz problemu.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X