Piwo z założonego w 1991 roku litewskiego browaru Rinkuškiai. Browar mieści się w Birży, historycznym mieście, będącym swego czasu magnacką rezydencją Radziwiłłów. Jednocześnie cały birżański region jest nazywany stolicą litewskiego piwowarstwa, z tradycjami sięgającymi kilku wieków i czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Rinkuškiu Baro w wersji jasnej ma 4,7% alkoholu.
Barwa na granicy ciemnej słomki i jasnego złota. W pełni klarowna.
Niezbyt wysoka po nalaniu i nietrwała piana, o średniej tekturze. Po kilku minutach pozostaje obręcz wokół szkła i dziurawe mikronaśnieżenie na powierzchni.
Bardzo delikatny aromat. Bardzo umiarkowana słodowość i nuta grochu, który bardzo często jest dodawany do piw litewskich.
W smaku wyjątkowo łagodne, by nie rzec, że wręcz wodniste. Goryczka na znikomym poziomie, słodkawe słody o początkowo lekko ostrym, ziarnistym a potem chlebowym posmaku. Do tego pewna ziemistość. No i to tyle. Na pewno brakuje tutaj treści.
Nagazowanie na średnim poziomie, choć pod koniec konsumpcji odczułem już pewien deficyt bąbelków.
Butelka 500ml, z dość interesującą graficznie etykietą. Ładny kapsel z herbem browaru. Co ciekawe, nigdzie nie dostrzegłem nawet najbardziej schematycznie podanego składu.
Wybitnie niezobowiązujące piwo na ciepłe dni nad jeziorem z dziewczyną, na piknik z rodziną, do popijania obiadu, sprawdzi się też przy kartach. Przy bardziej "poważnym" zastosowaniu obnaża brak charakteru - do miałkości profilu smakowego dochodzi kiepska piana oraz wyraźnie spadające w osi czasu wysycenie. 6 w skali 1-10.
Rinkuškiu Baro w wersji jasnej ma 4,7% alkoholu.
Barwa na granicy ciemnej słomki i jasnego złota. W pełni klarowna.
Niezbyt wysoka po nalaniu i nietrwała piana, o średniej tekturze. Po kilku minutach pozostaje obręcz wokół szkła i dziurawe mikronaśnieżenie na powierzchni.
Bardzo delikatny aromat. Bardzo umiarkowana słodowość i nuta grochu, który bardzo często jest dodawany do piw litewskich.
W smaku wyjątkowo łagodne, by nie rzec, że wręcz wodniste. Goryczka na znikomym poziomie, słodkawe słody o początkowo lekko ostrym, ziarnistym a potem chlebowym posmaku. Do tego pewna ziemistość. No i to tyle. Na pewno brakuje tutaj treści.
Nagazowanie na średnim poziomie, choć pod koniec konsumpcji odczułem już pewien deficyt bąbelków.
Butelka 500ml, z dość interesującą graficznie etykietą. Ładny kapsel z herbem browaru. Co ciekawe, nigdzie nie dostrzegłem nawet najbardziej schematycznie podanego składu.
Wybitnie niezobowiązujące piwo na ciepłe dni nad jeziorem z dziewczyną, na piknik z rodziną, do popijania obiadu, sprawdzi się też przy kartach. Przy bardziej "poważnym" zastosowaniu obnaża brak charakteru - do miałkości profilu smakowego dochodzi kiepska piana oraz wyraźnie spadające w osi czasu wysycenie. 6 w skali 1-10.