Alsteka to mały rzemieślniczy browar w litewskim Pasvalys, w regionie o silnych piwnych tradycjach. Dosyć powiedzieć, że w mieście, liczącym około 9tys. mieszkańców i w jego okolicy funkcjonuje obecnie 5 tego typu browarów.
Senojo Pasvalio Šviesusis to piwo, które ratebeer określa szerokim mianem Traditional Ale, zawierającym tradycyjne i nie mieszczące się w popularnych kategoriach historyczne style piwne. Jest pasteryzowane i zawiera 5,6% alkoholu.
Barwa jasnozłota, w zasadzie bliżej jej do słomkowej. Klarowna.
Piana o dużych bąblach, głośno sycząc zniknęła niemal natychmiast po nalaniu. Gdyby nie silny gaz, wydobywający stale nowe pęcherzyki gazu na powierzchnie, nie byłoby absolutnie nic. W kategoriach piwnych to kompletna porażka.
Przejrzysty słodowy aromat o słodkawych i chlebowych nutach. Trochę przypomina niemieckie piwa piwniczne.
Smak lekko wodnisty, goryczka nieznaczna. Wszelkie smakowe atuty po stronie słodowej jedynie. Jest miękko, ziarniście, nieco słodkawo. W posmakach te słodowe nuty stopniowo i dość długo gasną.
Nagazowanie jest karygodnie wysokie. Zabija momentalnie pianę, a także szczypie jak cholera w ustach. Kompletna porażka po raz drugi.
Butelka z ciekawą, stylizowaną etykietą i firmowym kapslem. Podstawowe informacje po litewsku, angielsku, rosyjsku, łotewsku i po polsku (co ciekawe w polskiej wersji podano jako miejsce produkcji spolszczoną, historyczną nazwę miejscowości - Poswol)
Piwo które trudno mi ocenić, ponieważ charakteryzuje się wybitnie drastycznymi skrajnościami. Za pianę i nagazowanie należałoby wybatożyć tego co zawinił. Smak i, zwłaszcza, aromat są zaś na poziomie przyzwoitego niemieckiego kellera. Używając wag ARTomatu i dostosowując to do mojej skali 1-10 wychodzi około 6,5.
Senojo Pasvalio Šviesusis to piwo, które ratebeer określa szerokim mianem Traditional Ale, zawierającym tradycyjne i nie mieszczące się w popularnych kategoriach historyczne style piwne. Jest pasteryzowane i zawiera 5,6% alkoholu.
Barwa jasnozłota, w zasadzie bliżej jej do słomkowej. Klarowna.
Piana o dużych bąblach, głośno sycząc zniknęła niemal natychmiast po nalaniu. Gdyby nie silny gaz, wydobywający stale nowe pęcherzyki gazu na powierzchnie, nie byłoby absolutnie nic. W kategoriach piwnych to kompletna porażka.
Przejrzysty słodowy aromat o słodkawych i chlebowych nutach. Trochę przypomina niemieckie piwa piwniczne.
Smak lekko wodnisty, goryczka nieznaczna. Wszelkie smakowe atuty po stronie słodowej jedynie. Jest miękko, ziarniście, nieco słodkawo. W posmakach te słodowe nuty stopniowo i dość długo gasną.
Nagazowanie jest karygodnie wysokie. Zabija momentalnie pianę, a także szczypie jak cholera w ustach. Kompletna porażka po raz drugi.
Butelka z ciekawą, stylizowaną etykietą i firmowym kapslem. Podstawowe informacje po litewsku, angielsku, rosyjsku, łotewsku i po polsku (co ciekawe w polskiej wersji podano jako miejsce produkcji spolszczoną, historyczną nazwę miejscowości - Poswol)
Piwo które trudno mi ocenić, ponieważ charakteryzuje się wybitnie drastycznymi skrajnościami. Za pianę i nagazowanie należałoby wybatożyć tego co zawinił. Smak i, zwłaszcza, aromat są zaś na poziomie przyzwoitego niemieckiego kellera. Używając wag ARTomatu i dostosowując to do mojej skali 1-10 wychodzi około 6,5.