Tweet
Piwo zostało uwarzone przez niewielki niemiecki browar mieszczący się w Offenburgu.
Schnitzer Bräu specjalizuje się w piwach bezglutenowych, i jak wynika z jego strony, na razie wytwarza się w nim dwa piwa. To, które opisuję jest dostępne w Almie za około 10 zł. Cena wydaje się spora, jak za piwo w butelce 0,33, ale zapewne wynika to ze stosowania organicznych składników.
German Hirse Lemon składa się w 45 procentach z lemoniady cytrynowej i piwa uzyskanego z prosa. Zawartość alkoholu wynosi 2,8 procent, więc śmiało można tu użyć słowa Radler.
A jak wrażenia z konsumpcji? Negatywne!
Jasno słomkowy kolor w ogóle nie zachęca do bliższego poznania, a uczucie to pogłębia, śladowa ilości piany i gazu. Sytuację trochę ratuje dość przyjemny cytrynowy aromat, ale to by było na tyle pozytywnych wrażeń. To, co najważniejsze, czyli smak, pozostawia wiele do życzenia. Lekki akcent cytrynowy przeplata się z prosem, ale wszystko to w zbyt płytkim wydaniu. Miałem wrażenie, że piję rozpuszczoną multiwitaminę, a nie piwo.
Może coś w tym jest, gdyż na żadnej z etykiet nie pojawia się słowo Bier – beer, ol czy cerveja już tak. Na stronie browaru też ciężko je znaleźć, ale za to przedstawiono etapy produkcji, więc może osoba, która zna niemiecki połapie się, o co w tym tak do końca chodzi.
Warto dodać, że bezglutenowa Estrella Daura w tych samych delikatesach, była o połowę tańsza i o niebo lepsza.
Schnitzer Bräu specjalizuje się w piwach bezglutenowych, i jak wynika z jego strony, na razie wytwarza się w nim dwa piwa. To, które opisuję jest dostępne w Almie za około 10 zł. Cena wydaje się spora, jak za piwo w butelce 0,33, ale zapewne wynika to ze stosowania organicznych składników.
German Hirse Lemon składa się w 45 procentach z lemoniady cytrynowej i piwa uzyskanego z prosa. Zawartość alkoholu wynosi 2,8 procent, więc śmiało można tu użyć słowa Radler.
A jak wrażenia z konsumpcji? Negatywne!
Jasno słomkowy kolor w ogóle nie zachęca do bliższego poznania, a uczucie to pogłębia, śladowa ilości piany i gazu. Sytuację trochę ratuje dość przyjemny cytrynowy aromat, ale to by było na tyle pozytywnych wrażeń. To, co najważniejsze, czyli smak, pozostawia wiele do życzenia. Lekki akcent cytrynowy przeplata się z prosem, ale wszystko to w zbyt płytkim wydaniu. Miałem wrażenie, że piję rozpuszczoną multiwitaminę, a nie piwo.
Może coś w tym jest, gdyż na żadnej z etykiet nie pojawia się słowo Bier – beer, ol czy cerveja już tak. Na stronie browaru też ciężko je znaleźć, ale za to przedstawiono etapy produkcji, więc może osoba, która zna niemiecki połapie się, o co w tym tak do końca chodzi.
Warto dodać, że bezglutenowa Estrella Daura w tych samych delikatesach, była o połowę tańsza i o niebo lepsza.
Attached Files