Kolejna „oranżada” z niemieckiego browaru. Tym razem mocniejsza – 5 vol. Złożona w 80 procentach z piwa, a reszta to kwaski i inne mało ciekawe wynalazki umieszczone w butelce 0,33l.
Jasnozłota barwa przykryta mizerną pianą, którą można spostrzec tylko przez pierwszą minutę – przyczyniło się do tego zapewne słabe nagazowanie - ale przynajmniej pozostawiła po sobie ślady na szkle.
W zapachu wyczuwalne egzotyczne owoce, mi kojarzą się z karambolą, choć przez chwilę rozważałem marakuję.
W smaku landrynkowate, z dominacją cytryny, lecz po przełknięciu pozostaje lekko gorzki posmak. W sumie zbyt sztuczne i dające słodyczą po zębach.
Dostępne w Realu.
Jasnozłota barwa przykryta mizerną pianą, którą można spostrzec tylko przez pierwszą minutę – przyczyniło się do tego zapewne słabe nagazowanie - ale przynajmniej pozostawiła po sobie ślady na szkle.
W zapachu wyczuwalne egzotyczne owoce, mi kojarzą się z karambolą, choć przez chwilę rozważałem marakuję.
W smaku landrynkowate, z dominacją cytryny, lecz po przełknięciu pozostaje lekko gorzki posmak. W sumie zbyt sztuczne i dające słodyczą po zębach.
Dostępne w Realu.