Podwójny koźlak z bawarskiego, a dokładnie górnofrankońskiego browaru Kaiserhof w Kronach. Piwo dojrzewa przez 100 dni, jak podają na kontrze, a szczegółowy dobór składników pozostaje tajemnicą Głównego Piwowara Alkohol 7,5%
Barwa bursztynowo-herbaciana. Klarowna.
Piana wyskoczyła przy otwieraniu butelki, chwilę poszalała w szklance (zdjęcie robiłem około 30 sekund po nalaniu) by po trzech minutach pozostać jedynie w postaci obrączki wokół szkła i to też nie do końca. Wielkie rozczarowanie.
Aromat słodowy, trochę alkoholowy. W dopełnieniu nuty karmelowe i suszonej śliwki. Aczkolwiek analiza zapachu zajęła mi nieco, bowiem piwo wcale nie powala rozłożystym niczym kalafior bukietem.
Smak rozczarowuje bardzo. Składa się w zasadzie jedynie ze słodkiego słodu, o melanoidowym charakterze, z dziwnymi anyżowymi posmakami w tle. Jest ewidentnie jednostronny. Goryczka niemal żadna, nawet alkoholu nie da się wyczuć.
Złapałem się w pewnym momencie na tym, że nagazowania praktycznie nie ma. Może stąd taki odbiór profilu smakowego. Piwo nie posiada gazu, przynajmniej od trzeciej minuty konsumpcji.
Opakowanie za to na bardzo przyzwoitym poziomie. Butelka typu krachla, z ceramicznym korkiem z logiem browaru. Stonowana kolorystycznie, ale przez to ciekawa w odbiorze okleina. Koncepcja graficzna etykiety bardzo mi się podoba.
Ten doppelbock to porażka jeśli chodzi o styl. Spośród wszystkich Bajuvatorów, Salvatorów, Maximatorów, Triumphatorów etc. ten był najsłabszy... No cóż, skusiła mnie etykieta 5 w skali 1-10.
Barwa bursztynowo-herbaciana. Klarowna.
Piana wyskoczyła przy otwieraniu butelki, chwilę poszalała w szklance (zdjęcie robiłem około 30 sekund po nalaniu) by po trzech minutach pozostać jedynie w postaci obrączki wokół szkła i to też nie do końca. Wielkie rozczarowanie.
Aromat słodowy, trochę alkoholowy. W dopełnieniu nuty karmelowe i suszonej śliwki. Aczkolwiek analiza zapachu zajęła mi nieco, bowiem piwo wcale nie powala rozłożystym niczym kalafior bukietem.
Smak rozczarowuje bardzo. Składa się w zasadzie jedynie ze słodkiego słodu, o melanoidowym charakterze, z dziwnymi anyżowymi posmakami w tle. Jest ewidentnie jednostronny. Goryczka niemal żadna, nawet alkoholu nie da się wyczuć.
Złapałem się w pewnym momencie na tym, że nagazowania praktycznie nie ma. Może stąd taki odbiór profilu smakowego. Piwo nie posiada gazu, przynajmniej od trzeciej minuty konsumpcji.
Opakowanie za to na bardzo przyzwoitym poziomie. Butelka typu krachla, z ceramicznym korkiem z logiem browaru. Stonowana kolorystycznie, ale przez to ciekawa w odbiorze okleina. Koncepcja graficzna etykiety bardzo mi się podoba.
Ten doppelbock to porażka jeśli chodzi o styl. Spośród wszystkich Bajuvatorów, Salvatorów, Maximatorów, Triumphatorów etc. ten był najsłabszy... No cóż, skusiła mnie etykieta 5 w skali 1-10.
Comment