Niefiltrowana pszenica z bawarskiego browaru Nordbräu z Ingolstadt. Wyprodukowana pierwszy raz w 1993 roku na 300-lecie browaru, stąd nazwa. Ekstraktu nie podano, alkohol 5,4% Skład w podstawowej formie.
Barwa jasnobrązowa, pod światło połyskuje pomarańczowo. Prawidłowo nieklarowna.
Piana niezbyt wysoka po nalaniu, choć o przyjemnym mięsistym, zwartym wyglądzie i drobnej teksturze. Stabilizuje się po kilku minutach do trzymilimetrowego, trwałego kożuszka.
W aromacie balans mocno przesunięty w kierunku fenoli. Mamy też niepokojąco wysoki udział kwaśnych, wręcz octowych nut.
Smak wyjątkowo mało interesujący jak na styl. Piwo jest płaskie, ziemiste, bez wyrazu. Ani banan ani goździk nie rozpieszcza podniebienia. Ten pierwszy delikatnie objawia się jedynie w posmakach. Wyczuwalna za to kiszonka. Nuty chlebowe na poziomie śladowym, goryczka również.
Nagazowanie nie jest jak na styl zbyt wysokie. Brakuje rześkości. Niestety przy okazji obnaża to słabości profilu smakowego.
Butelka 500ml z ładną, choć pozbawioną polotu etykietą w niemieckim stylu. Za to bardzo podoba mi się elegancki kapsel browaru. W rogu znaczek Goldener Preis 2013 Prämiert, czyli złota nagroda niemieckiego przemysłu rolniczego (Deutsche Landwirtschafts-Gesellschaft). Jak dla mnie na wyrost.
Bardzo słaby pszeniczniak. Pozbawiony charakteru i wyrazu. Do tego szwendają się jakieś mało przyjemne uboczne elementy w aromatach i smaku. Jeszcze łyk... no tym razem, po ogrzaniu, smakuje jak ziemniak w płynie... Nie na moje nerwy to 5 w skali 1-10.
Barwa jasnobrązowa, pod światło połyskuje pomarańczowo. Prawidłowo nieklarowna.
Piana niezbyt wysoka po nalaniu, choć o przyjemnym mięsistym, zwartym wyglądzie i drobnej teksturze. Stabilizuje się po kilku minutach do trzymilimetrowego, trwałego kożuszka.
W aromacie balans mocno przesunięty w kierunku fenoli. Mamy też niepokojąco wysoki udział kwaśnych, wręcz octowych nut.
Smak wyjątkowo mało interesujący jak na styl. Piwo jest płaskie, ziemiste, bez wyrazu. Ani banan ani goździk nie rozpieszcza podniebienia. Ten pierwszy delikatnie objawia się jedynie w posmakach. Wyczuwalna za to kiszonka. Nuty chlebowe na poziomie śladowym, goryczka również.
Nagazowanie nie jest jak na styl zbyt wysokie. Brakuje rześkości. Niestety przy okazji obnaża to słabości profilu smakowego.
Butelka 500ml z ładną, choć pozbawioną polotu etykietą w niemieckim stylu. Za to bardzo podoba mi się elegancki kapsel browaru. W rogu znaczek Goldener Preis 2013 Prämiert, czyli złota nagroda niemieckiego przemysłu rolniczego (Deutsche Landwirtschafts-Gesellschaft). Jak dla mnie na wyrost.
Bardzo słaby pszeniczniak. Pozbawiony charakteru i wyrazu. Do tego szwendają się jakieś mało przyjemne uboczne elementy w aromatach i smaku. Jeszcze łyk... no tym razem, po ogrzaniu, smakuje jak ziemniak w płynie... Nie na moje nerwy to 5 w skali 1-10.