Zmotywowany, żeby zima (jaką zimą?) pić podwójne koźlaki, zrobiłem lekki przegląd zawartości garażu.
Ponieważ jestem optymistą, wyciągając jasnego (pojedynczego) koziołka z Privatbrauerei Olbernhau uznałem, że szklanka jest do połowy pełna.
Olbernhau to mała miejscowość w Enerde, w Saksonii, niedaleko kuźni enerdowskich motocykli w Zschopau . Piwo ma 7,0% alko, ekstrakt jest pilnie strzeżoną tajemnicą...
Kolorystycznie, jak to helles bock, wygląda całkiem jak lager. Piana, jak to u jasnych koziołków, nietrwała, choć pierwotnie wysoka i biała, dość drobna.
Zapach całkiem przyjemny, słodowy z silnym akcentem winno-alkoholowym. W smaku najpierw dość ostra, taka odalkoholowa, goryczka, potem pojawia się słód z posmakiem winnym, ale alko ciągle lekko drapie.
Gazu sporo, mnóstwo drobnych bąbelków wędruje do góry szklanki.
Butelka NRW, goły złoty kapsel, eta trochę w stylu marketowym, na niej herb (na krawatce też), a poniżej enerdowski Robin Hood (Stülpner) nad ustrzelonym jeleniem (bockiem?), na kontrze dziarskie slogany plus info: Hergestellt fuer OGV Olbernhauer Getränke Vertrieb GmbH.
Opakowanie wygląda tak, gdyby komuś nie pasował powyższy opis : http://res.cloudinary.com/ratebeer/i...beer_10707.jpg
Generalnie, na chłodne wieczory nawet niezły, jak na jasnego koziołka ten Stülpner (chociaż gnój kłusuje...).
Ponieważ jestem optymistą, wyciągając jasnego (pojedynczego) koziołka z Privatbrauerei Olbernhau uznałem, że szklanka jest do połowy pełna.
Olbernhau to mała miejscowość w Enerde, w Saksonii, niedaleko kuźni enerdowskich motocykli w Zschopau . Piwo ma 7,0% alko, ekstrakt jest pilnie strzeżoną tajemnicą...
Kolorystycznie, jak to helles bock, wygląda całkiem jak lager. Piana, jak to u jasnych koziołków, nietrwała, choć pierwotnie wysoka i biała, dość drobna.
Zapach całkiem przyjemny, słodowy z silnym akcentem winno-alkoholowym. W smaku najpierw dość ostra, taka odalkoholowa, goryczka, potem pojawia się słód z posmakiem winnym, ale alko ciągle lekko drapie.
Gazu sporo, mnóstwo drobnych bąbelków wędruje do góry szklanki.
Butelka NRW, goły złoty kapsel, eta trochę w stylu marketowym, na niej herb (na krawatce też), a poniżej enerdowski Robin Hood (Stülpner) nad ustrzelonym jeleniem (bockiem?), na kontrze dziarskie slogany plus info: Hergestellt fuer OGV Olbernhauer Getränke Vertrieb GmbH.
Opakowanie wygląda tak, gdyby komuś nie pasował powyższy opis : http://res.cloudinary.com/ratebeer/i...beer_10707.jpg
Generalnie, na chłodne wieczory nawet niezły, jak na jasnego koziołka ten Stülpner (chociaż gnój kłusuje...).
Comment