Wychodzi mi na to, że to piwo warzą w Hallerndorf właśnie...
Ich strona podaje, że to jakaś nezależna inicjatywa, od roku 2011, pitu-pitu... http://www.st-erhard.com/
To kellerbier o mocy 5,0%, o ładnej, bursztynowej barwie (prawie, jak koźlak...). Piwo buduje kremową, całkiem wysoką i trwałą pianę.
Pachnie karmelowo-owocowo z lekkim ziołowym powiewem. W smaku szału nie czyni - dominuje karmel (acz nienachalnie), w tle delikatna goryczka, taka trochę odalkoholowa.
Nagazowanie średnie. Piwo ciekawie opakowane - w przezroczystego bączka z etą-naklejką, srebrny kapsel z wizerunkiem rzeczonego (?) świętego.
Nie jest to piwo przesadnie wysokich lotów, ale po nartach jednak wchodzi bardzo sprawnie...
Ich strona podaje, że to jakaś nezależna inicjatywa, od roku 2011, pitu-pitu... http://www.st-erhard.com/
To kellerbier o mocy 5,0%, o ładnej, bursztynowej barwie (prawie, jak koźlak...). Piwo buduje kremową, całkiem wysoką i trwałą pianę.
Pachnie karmelowo-owocowo z lekkim ziołowym powiewem. W smaku szału nie czyni - dominuje karmel (acz nienachalnie), w tle delikatna goryczka, taka trochę odalkoholowa.
Nagazowanie średnie. Piwo ciekawie opakowane - w przezroczystego bączka z etą-naklejką, srebrny kapsel z wizerunkiem rzeczonego (?) świętego.
Nie jest to piwo przesadnie wysokich lotów, ale po nartach jednak wchodzi bardzo sprawnie...
Comment