Jak juz sobie zniesmaczyłem niedzielne popołudnie rodzimym duchem kraftu (pisownia z małych liter nieprzypadkowa ), musiałem jakoś odreagować.
Sięgnąłem po wagę ciężką z browaru Dachsbräu w Weilheim, czyli podwójnego ciemnego koziołka o nazwie Ultimator (ja bym go nazwał "Dachsator" , ale niech tam...).
Ich najtłustszy borsuk ma parametry 7,5% i 19*, jest rubinowobrązowy i klarowny. Piana kremowa, wysoka i drobna, ale z "paciorkami" większych bąbli, raczej nietrwała.
Silny zapach winny i słodowy, po dalszym ogrzaniu pojawiają się oblane karmelem orzechy włoskie. W smaku słodowy, treściwy (no masz!), z orzechową goryczką i wyczuwalną lekką nutą alkoholu. Piwo jest karmelowe, kleiste wręcz, ale jednocześnie nie za słodkie i łagodnie wytrawne.
Nagazowanie zaskakująco wysokie, bąbelki musują w paszczy. Opakowanie typowe dla browaru - butelka euro, kapsel browaru, eta i krawatka w stylistyce browaru, wszędzie pasiasty borsuczy ryjek.
W sumie to taki chropawy, konkretny, trochę oldskulowy, całkiem smaczny borsuk, czyli jednak podwójna koza . Polecam, ale raczej nie na sesję .
Sięgnąłem po wagę ciężką z browaru Dachsbräu w Weilheim, czyli podwójnego ciemnego koziołka o nazwie Ultimator (ja bym go nazwał "Dachsator" , ale niech tam...).
Ich najtłustszy borsuk ma parametry 7,5% i 19*, jest rubinowobrązowy i klarowny. Piana kremowa, wysoka i drobna, ale z "paciorkami" większych bąbli, raczej nietrwała.
Silny zapach winny i słodowy, po dalszym ogrzaniu pojawiają się oblane karmelem orzechy włoskie. W smaku słodowy, treściwy (no masz!), z orzechową goryczką i wyczuwalną lekką nutą alkoholu. Piwo jest karmelowe, kleiste wręcz, ale jednocześnie nie za słodkie i łagodnie wytrawne.
Nagazowanie zaskakująco wysokie, bąbelki musują w paszczy. Opakowanie typowe dla browaru - butelka euro, kapsel browaru, eta i krawatka w stylistyce browaru, wszędzie pasiasty borsuczy ryjek.
W sumie to taki chropawy, konkretny, trochę oldskulowy, całkiem smaczny borsuk, czyli jednak podwójna koza . Polecam, ale raczej nie na sesję .