Lager wiedeński z mikrusa z Norymbergi. Browar istnieje od 2004 roku, początkowo działając w warunkach piwnicznych. W obecnej lokalizacji, przy Adam-Klein-Straße 11, wraz z profesjonalną instalacją funkcjonuje od roku 2007. Rotbier jest niefiltrowany, ma 4,9% alkoholu i 11,9% ekstraktu (info ze strony browaru)
Barwa ciemnobursztynowa. Widoczne wyraźne zamglenie.
Lekko żółtawa piana, dość wysoka po nalaniu, o drobnej teksturze. Szybko opada do szumowiny, zostawiając nieco wzorków na szkle.
Zdecydowanie słodowy, miękki aromat. Wyczuwalne słodkawe nuty, nieco toffi, troszkę ciasteczek.
W smaku łagodne, delikatne, miękkie, kremowe... nijakie. Goryczka praktycznie żadna. Nieznaczna kwaskowatość. Finisz płaski. Posmaki bardzo szybko wygasają. Zdecydowanie brakuje tutaj treściwości.
Nasycenie zbyt niskie. Praktycznie niezauważalne, co wzmacnia wrażenie miękkości piwa, ale obnaża też jego brak charakteru w profilu smakowym.
Butelka euro z czerwoną krawatką i etykietą, w centrum której ryczy niedźwiedź. Widać ryknął tak mocno, że piwowarowi nie dość, że opadła kopara, ale i postradał też jaja. Kapsel wprost z fabryki.
No co tutaj można powiedzieć. Piwo wlewa się bezproblemowo. W żadnym wypadku nie rani kubków smakowych. W zasadzie człowiek się zastanawia, czy te kubki w ogóle ma. Dlatego jeśli dam 6 w skali 1-10 to na pewno nie będę się za brak obiektywizmu smażył w piekle.
Barwa ciemnobursztynowa. Widoczne wyraźne zamglenie.
Lekko żółtawa piana, dość wysoka po nalaniu, o drobnej teksturze. Szybko opada do szumowiny, zostawiając nieco wzorków na szkle.
Zdecydowanie słodowy, miękki aromat. Wyczuwalne słodkawe nuty, nieco toffi, troszkę ciasteczek.
W smaku łagodne, delikatne, miękkie, kremowe... nijakie. Goryczka praktycznie żadna. Nieznaczna kwaskowatość. Finisz płaski. Posmaki bardzo szybko wygasają. Zdecydowanie brakuje tutaj treściwości.
Nasycenie zbyt niskie. Praktycznie niezauważalne, co wzmacnia wrażenie miękkości piwa, ale obnaża też jego brak charakteru w profilu smakowym.
Butelka euro z czerwoną krawatką i etykietą, w centrum której ryczy niedźwiedź. Widać ryknął tak mocno, że piwowarowi nie dość, że opadła kopara, ale i postradał też jaja. Kapsel wprost z fabryki.
No co tutaj można powiedzieć. Piwo wlewa się bezproblemowo. W żadnym wypadku nie rani kubków smakowych. W zasadzie człowiek się zastanawia, czy te kubki w ogóle ma. Dlatego jeśli dam 6 w skali 1-10 to na pewno nie będę się za brak obiektywizmu smażył w piekle.
Comment