Niefiltrowane piwo pszeniczne z browaru w Eichstätt, pomiędzy Norymbergą a Monachium. Ekstraktu nie podano, alkohol 5,4%
Brązowo-miodowa barwa z takim odcieniem toffi. Oczywiście mętna.
Lekko żółtawa piana, przeciętna po nalaniu, długo siedząca kilkumilimetrową pierzynką.
Aromat trzymający się tradycyjnych ram stylu. Bananowo-przyprawowy, ze sporą domieszką kwasku i pszenicznymi odcieniami.
W smaku oczekiwane akcenty estrowo-fenolowe są przykryte niezbyt przyjemnymi aptecznymi odcieniami, a także jakby grzybowym posmakiem. Nie wiem czy wpływ na to mają drożdże czy słody. Jest także lekki kwasek.
Nagazowanie dość wysokie, prawidłowe.
Butelka euro z kolejną bawarską etykietą, na której widnieje sięgający korzeniami XIVw. miejscowy zamek Willibaldsburg. I znów bawarska szachownica. I znów standardowa graficzna rutyna. Kapsel firmowy.
Piwo, które mi nie podeszło. Ma wyraźne DMS-owe klimaty, brakuje mu zaś tego co w pszenicach powinno być pierwszoplanowe. Jak widać czasem (Un)Ordnung muss sein. 6 w skali 1-10.
Brązowo-miodowa barwa z takim odcieniem toffi. Oczywiście mętna.
Lekko żółtawa piana, przeciętna po nalaniu, długo siedząca kilkumilimetrową pierzynką.
Aromat trzymający się tradycyjnych ram stylu. Bananowo-przyprawowy, ze sporą domieszką kwasku i pszenicznymi odcieniami.
W smaku oczekiwane akcenty estrowo-fenolowe są przykryte niezbyt przyjemnymi aptecznymi odcieniami, a także jakby grzybowym posmakiem. Nie wiem czy wpływ na to mają drożdże czy słody. Jest także lekki kwasek.
Nagazowanie dość wysokie, prawidłowe.
Butelka euro z kolejną bawarską etykietą, na której widnieje sięgający korzeniami XIVw. miejscowy zamek Willibaldsburg. I znów bawarska szachownica. I znów standardowa graficzna rutyna. Kapsel firmowy.
Piwo, które mi nie podeszło. Ma wyraźne DMS-owe klimaty, brakuje mu zaś tego co w pszenicach powinno być pierwszoplanowe. Jak widać czasem (Un)Ordnung muss sein. 6 w skali 1-10.