Fürstliches Brauhaus jest starym bawarskim browarem, którego korzenie sięgają końca XVII wieku. Mieści się w barokowym kompleksie pałacowym Ellinger w Środkowej Frankonii. Jako ciekawostkę można dodać, że był pierwszym niemieckim browarem, który firmował swoje produkty od 2010 roku etykietami 3D (po kiego...?) Nazwa piw z browaru nawiązuje do generała Carla Philippa Fürst von Wrede, któremu król bawarski Maksymilian I Józef w ramach wdzięczności w 1815 roku nadał prawa własności do browaru i zamku Ellinger.
Fürst Carl Edelpils to pilsener, warzony oczywiście według bawarskiego prawa czystości. Ma 4,9% alkoholu.
Barwa złocista, w pełni klarowna.
Mięsista, dość wysoka po nalaniu, biała piana. Silnie okleja ścianki, redukując się do gęstej i trwałej pierzyny.
Aromat jak na styl dość miękki, z jakąś nawet nutą wanilii. Jest słodowa, ciasteczkowa baza. Pojawiają się nieznaczne mineralne odcienie. Mamy wreszcie wyraźną ziołową chmielowość.
Smak o wysokim poziomie chlebowej słodowości, która jako podstawowa składowa wygasa na podniebieniu. Goryczka jest stosunkowo niewysoka. Chmiele odbiera się jako trawiaste, nieco ziołowe. W dalekim tle... no nie, jednak ten chlebowy, zbożowy posmak.
Nieduże nagazowanie. Tutaj się kapkę rozczarowałem.
Butelka euro. Etykieta i krawatka w niebiesko-fioletowym odcieniu, z magnackim sznytem. Carl Philipp na koniu. Kapsel herbowy.
Piwo jak na pilsenera przesunięte nadmiernie w kierunku słodowym. Goryczka jest na wstydliwie niskim poziomie. Z drugiej strony jest przyjemnie miękko aksamitne. Ma ładną pianę i fatalne nagazowanie. No i co ja mam zrobić? 7,5 w skali 1-10.
Fürst Carl Edelpils to pilsener, warzony oczywiście według bawarskiego prawa czystości. Ma 4,9% alkoholu.
Barwa złocista, w pełni klarowna.
Mięsista, dość wysoka po nalaniu, biała piana. Silnie okleja ścianki, redukując się do gęstej i trwałej pierzyny.
Aromat jak na styl dość miękki, z jakąś nawet nutą wanilii. Jest słodowa, ciasteczkowa baza. Pojawiają się nieznaczne mineralne odcienie. Mamy wreszcie wyraźną ziołową chmielowość.
Smak o wysokim poziomie chlebowej słodowości, która jako podstawowa składowa wygasa na podniebieniu. Goryczka jest stosunkowo niewysoka. Chmiele odbiera się jako trawiaste, nieco ziołowe. W dalekim tle... no nie, jednak ten chlebowy, zbożowy posmak.
Nieduże nagazowanie. Tutaj się kapkę rozczarowałem.
Butelka euro. Etykieta i krawatka w niebiesko-fioletowym odcieniu, z magnackim sznytem. Carl Philipp na koniu. Kapsel herbowy.
Piwo jak na pilsenera przesunięte nadmiernie w kierunku słodowym. Goryczka jest na wstydliwie niskim poziomie. Z drugiej strony jest przyjemnie miękko aksamitne. Ma ładną pianę i fatalne nagazowanie. No i co ja mam zrobić? 7,5 w skali 1-10.
Comment