Jeszcze jedno piwo z browaru Sigwart w malowniczym bawarskim Weissenburgu. Kirchweihweizen to koźlak pszeniczny o zawartości alkoholu 5,5% i ekstrakcie 13,2°.
Barwa bursztynowo-miodowa z pomarańczowym odcieniem. Nieklarowna.
Piana... no cóż, na samym początku już zdumienie. Piany po prostu nie ma. Kilkanaście sekund po nalaniu piwa znika całkowicie. Nic, żadnej obrączki wokół, czy choćby archipelagu mikrowysepek.
W zapachu wyraźna chlebowa słodowość. Silne nuty fenolowe w postaci aromatów goździka i pieprzu. Na drugim planie wanilia, guma balonowa, suszone owoce i może jakiś banan. Jest odczuwalna również pewna kwaśność.
Smak jednak mało przyjemny. Dominuje ostra, kwaśna, lekko nawet winno-skisła nuta. Daleko cień goryczki oraz pszenicznych klimatów. W posmakach zboże i chleb. I te posmaki chyba są jedynym elementem sensownym w ustach.
Piwo, podobnie jak i piany, nie posiada praktycznie także gazu.
Butelka w stylu innych piw z browaru. Zaprzęg z piwem i karuzela z tyłu. Oczywiście wszystko oparte o bawarską flagę jako tło. Kapsel firmowy.
Coś z tym piwem musi być nie tak i być może niekoniecznie to wina browaru. Piłem chyba wszystkie produkcje z Sigwarta, raz lepsze (keller), raz słabsze (ciemna pszenica), ale żadna nie była tak ułomna. Muszę z przykrością stwierdzić, że Kirchweihweizen którego mam przed sobą nie zasługuje na więcej niż 4 w skali 1-10.
Barwa bursztynowo-miodowa z pomarańczowym odcieniem. Nieklarowna.
Piana... no cóż, na samym początku już zdumienie. Piany po prostu nie ma. Kilkanaście sekund po nalaniu piwa znika całkowicie. Nic, żadnej obrączki wokół, czy choćby archipelagu mikrowysepek.
W zapachu wyraźna chlebowa słodowość. Silne nuty fenolowe w postaci aromatów goździka i pieprzu. Na drugim planie wanilia, guma balonowa, suszone owoce i może jakiś banan. Jest odczuwalna również pewna kwaśność.
Smak jednak mało przyjemny. Dominuje ostra, kwaśna, lekko nawet winno-skisła nuta. Daleko cień goryczki oraz pszenicznych klimatów. W posmakach zboże i chleb. I te posmaki chyba są jedynym elementem sensownym w ustach.
Piwo, podobnie jak i piany, nie posiada praktycznie także gazu.
Butelka w stylu innych piw z browaru. Zaprzęg z piwem i karuzela z tyłu. Oczywiście wszystko oparte o bawarską flagę jako tło. Kapsel firmowy.
Coś z tym piwem musi być nie tak i być może niekoniecznie to wina browaru. Piłem chyba wszystkie produkcje z Sigwarta, raz lepsze (keller), raz słabsze (ciemna pszenica), ale żadna nie była tak ułomna. Muszę z przykrością stwierdzić, że Kirchweihweizen którego mam przed sobą nie zasługuje na więcej niż 4 w skali 1-10.
Comment