Piwo warzone dla Nageler Commun-Bräu GmbH przez minibrowar Hösl z bawarskiego Mitterteich. Zoigl to tradycyjne, niefiltrowane, dolnofermentacyjne piwo warzone prywatnie w komunach/spółdzielniach w bawarskim okręgu Oberpfalz. Ponieważ według zwyczaju nie jest butelkowane a lane z beczki, to wyrób Hösla jest raczej takim chwytem marketingowym.
Winterzoigl jest zimową, więc i mocniejszą, z założenia bardziej krzepiącą wersją, dlatego też ma 5,9% alkoholu.
Ciemnobursztynowa, herbaciana barwa, o sporym zmętnieniu.
Drobna piana koloru złamanej beżem bieli. Długo zalega naśnieżeniem na powierzchni ze sporą obrączką wokół szklanki.
Aromat słodkawo-słodowy, z orzechowo-karmelowym sznytem i trochę grochowymi nutami.
Smak dość miękki, ale szybko gasnący. Słodkawe słody zmieszane z ciemnym, karmelowym charakterem. Nieco toffi, odrobina winogron i orzechów. Bardzo delikatna goryczka. Stosunkowo niska treściwość.
Nagazowanie bardzo małe, ale takie niby prawdziwe zoigle właśnie są.
Butelka NRW z etykietką na przaśną zimową nutę. Gwiazdki śnieżne i świątynia (nie chce mi się sprawdzać jaka) pod śnieżną czapą. Biały (śnieżny?) kapsel.
Piwo nie wzbudziło moich zachwytów. Dość płaskie, pozbawione życia. Jak na zimowego podkołdernika kominkowego jest mało treściwe i grzejące. Do szynku na kufelek takiego wypustu nie chciałoby mi się natomiast ruszyć tyłka. 6,5 w skali 1-10.
Winterzoigl jest zimową, więc i mocniejszą, z założenia bardziej krzepiącą wersją, dlatego też ma 5,9% alkoholu.
Ciemnobursztynowa, herbaciana barwa, o sporym zmętnieniu.
Drobna piana koloru złamanej beżem bieli. Długo zalega naśnieżeniem na powierzchni ze sporą obrączką wokół szklanki.
Aromat słodkawo-słodowy, z orzechowo-karmelowym sznytem i trochę grochowymi nutami.
Smak dość miękki, ale szybko gasnący. Słodkawe słody zmieszane z ciemnym, karmelowym charakterem. Nieco toffi, odrobina winogron i orzechów. Bardzo delikatna goryczka. Stosunkowo niska treściwość.
Nagazowanie bardzo małe, ale takie niby prawdziwe zoigle właśnie są.
Butelka NRW z etykietką na przaśną zimową nutę. Gwiazdki śnieżne i świątynia (nie chce mi się sprawdzać jaka) pod śnieżną czapą. Biały (śnieżny?) kapsel.
Piwo nie wzbudziło moich zachwytów. Dość płaskie, pozbawione życia. Jak na zimowego podkołdernika kominkowego jest mało treściwe i grzejące. Do szynku na kufelek takiego wypustu nie chciałoby mi się natomiast ruszyć tyłka. 6,5 w skali 1-10.