Pszeniczniak z bawarskiego Grünbach jest dedykowany genialnemu niemieckiemu piwowarowi, Benno Scharlowi, żyjącemu na przełomie XVIII i XIX wieku. Pan Scharl był autorem licznych ulepszeń w dziedzinie piwowarstwa, wprowadził również szereg innowacji technologicznych w różnych dziedzinach sektora rolnego. Napisał także kluczową pozycję dotyczącą ówczesnego piwowarstwa dolnej fermentacji Beschreibung der Braunbier-Brauerey im Königreiche Baiern. No i oczywiście pracował w Grünbach 
Samo piwo ma 5,3% alkoholu i podany na etykiecie w sposób podstawowy skład. Jest niefiltrowane.
Barwa żółto-złoto-pomarańczowa. Ma się rozumieć całkowicie mętna.
Spora po nalaniu, przyjemna, lekko żółtawa piana o zróżnicowanej teksturze. Opada długo, mięsiście, zostawiając na szkle sporo glutów. Do końca trwała pierzynka.
W zapachu posiada wszelkie cechy prawidłowej pszenicy. Balans goździki-banan nie pozwala przyznać ani estrom ani fenolom przewagi. Spory udział aromatu drożdży.
Smak poza słodyczą bananową, pieprzem, goździkami, wanilią posiada także lekko apteczne, dentystyczne nuty. Bardzo niska kwaskowatość, piwo jest raczej aksamitne w odbiorze. W posmakach dochodzą zbożowe, chlebowe nastroje oraz drożdże.
Nasycenie gazem jak na styl dość oszczędne.
Butelka euro z sympatyczną etykietą, na której nasz bohater dzierży w lewej dłoni ceramiczny kufel a w prawej zwój papieru (był również ekonomistą). Wszystko na błękitnym tle i pośród kłosów pszenicy. Kapsel firmowy z trąbką sygnałową.
Przyzwoite, choć nieco nudne piwo pszeniczne. O dobrze zbalansowanym aromacie i łagodnym, miękkim smaku, w którym da się odnaleźć jednak trochę mniej fajnych odcieni. Do korekty ponadto nagazowanie. Mimo wszystko zdrowie w zaświatach pana z okładki! 7,5 w skali 1-10.

Samo piwo ma 5,3% alkoholu i podany na etykiecie w sposób podstawowy skład. Jest niefiltrowane.
Barwa żółto-złoto-pomarańczowa. Ma się rozumieć całkowicie mętna.
Spora po nalaniu, przyjemna, lekko żółtawa piana o zróżnicowanej teksturze. Opada długo, mięsiście, zostawiając na szkle sporo glutów. Do końca trwała pierzynka.
W zapachu posiada wszelkie cechy prawidłowej pszenicy. Balans goździki-banan nie pozwala przyznać ani estrom ani fenolom przewagi. Spory udział aromatu drożdży.
Smak poza słodyczą bananową, pieprzem, goździkami, wanilią posiada także lekko apteczne, dentystyczne nuty. Bardzo niska kwaskowatość, piwo jest raczej aksamitne w odbiorze. W posmakach dochodzą zbożowe, chlebowe nastroje oraz drożdże.
Nasycenie gazem jak na styl dość oszczędne.
Butelka euro z sympatyczną etykietą, na której nasz bohater dzierży w lewej dłoni ceramiczny kufel a w prawej zwój papieru (był również ekonomistą). Wszystko na błękitnym tle i pośród kłosów pszenicy. Kapsel firmowy z trąbką sygnałową.
Przyzwoite, choć nieco nudne piwo pszeniczne. O dobrze zbalansowanym aromacie i łagodnym, miękkim smaku, w którym da się odnaleźć jednak trochę mniej fajnych odcieni. Do korekty ponadto nagazowanie. Mimo wszystko zdrowie w zaświatach pana z okładki! 7,5 w skali 1-10.
Comment