Black Pearl to imperial stout. Ma 21,5% ekstraktu i 9,8% alkoholu.
Absolutnie nieprzejrzysta ciemnobrązowa barwa. Nawet pod światło nie połyskuje jaśniejszymi odcieniami.
Beżowa, mięsista, wysoka i bardzo trwała piana, o dużej tendencji do oblepiania szkła. Do samego końca mocno zaznacza swoją obecność.
Aromat ciemny, palony, lekko opiekany. Suszona śliwka, chleb razowy, karmel. Jak dla mnie mimo wszystko zbyt delikatny jak na styl.
W smaku jest mocna, palona goryczka na pierwszym planie. Kawa, suszone owoce, palone słody, nieco melanoidynowych klimatów. Trochę alkoholu też oczywiście.
Nagazowanie niskie, spodziewane.
Butelka 330ml z etykietą w typowej stylistyce browaru. Tym razem niebiesko i z mapą świata. Kapsel firmowy.
Jak na RIS-a jest trochę słabo. Poprawny, choć stosunkowo mało wyrazisty profil. Treściwość niższa od oczekiwanej. Znakomita piana. 7,5 w skali 1-10 nie będzie na pewno krzywdą.
Absolutnie nieprzejrzysta ciemnobrązowa barwa. Nawet pod światło nie połyskuje jaśniejszymi odcieniami.
Beżowa, mięsista, wysoka i bardzo trwała piana, o dużej tendencji do oblepiania szkła. Do samego końca mocno zaznacza swoją obecność.
Aromat ciemny, palony, lekko opiekany. Suszona śliwka, chleb razowy, karmel. Jak dla mnie mimo wszystko zbyt delikatny jak na styl.
W smaku jest mocna, palona goryczka na pierwszym planie. Kawa, suszone owoce, palone słody, nieco melanoidynowych klimatów. Trochę alkoholu też oczywiście.
Nagazowanie niskie, spodziewane.
Butelka 330ml z etykietą w typowej stylistyce browaru. Tym razem niebiesko i z mapą świata. Kapsel firmowy.
Jak na RIS-a jest trochę słabo. Poprawny, choć stosunkowo mało wyrazisty profil. Treściwość niższa od oczekiwanej. Znakomita piana. 7,5 w skali 1-10 nie będzie na pewno krzywdą.