Greif-Bräu, Schlöbberla

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • wpadzio
    Major Piwnych Rewolucji
    🍼🍼
    • 2011.06
    • 2652

    Greif-Bräu, Schlöbberla

    Schlöbberla jest niefiltrowanym lagerem (producent określa go jako landbier, co jest częstym określeniem "wiejskiego" w stylu piwa z Frankonii) z browaru Greif, założonego w połowie XIX wieku we frankońskim Forchheim. Piwo ma 5,0% alkoholu i w składzie poza standardową bazą słodu jęczmiennego także słody palone.

    Bursztynowo-brązowa barwa. W zasadzie klarowna.
    Króciutka lekko złamana żółtym piana. Po chwili obrączka wokół szklanki i resztki naśnieżenia.
    Zapach stosunkowo ubogi. Zbudowany na karmelu i delikatnie palonych nutach słodowych. Gdzieś dalej po pewnym ogrzaniu można odnaleźć jakieś aromaty skórki chleba.
    Smak jest bardzo, bardzo przepłukany. Znów karmel, słody, melanoidynowe odcienie, trochę cukrowej słodkości. Po pewnej chwili odrobina miękkich chlebowych, zbożowych nastrojów plus siano. Śladowa jedynie goryczka.
    Nagazowanie jest niestety zbyt niskie. Piwo wobec swej niewielkiej treściwości i wodnistości robi wobec tego dość tępe wrażenie w odbiorze.
    Butelka typu euro. Na etykiecie gość w kapeluszu, kojarzący się z czasami gorączki złota, osusza kufel. Kapsel z gryfem, który jest znakiem firmowym browaru.

    Słabe piwo, gdzieś zahaczające swoim charakterem o pozbawione treściwości dunkle z niższej półki. Do zapomnienia. 6 w skali 1-10.
    Attached Files
    Rzeczywistość jest po to, by podstawiać jej pod nos krzywe zwierciadła.
    Serviatus status brevis est
    3603 etykiety z zagranicznych piw wypitych osobiście, 1148 recenzji piw na browar.biz (z czego 733 zagraniczne opisałem i sfotografowałem jako pierwszy) - stan na 31.01.2020
  • darekd
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍺🍺🍺
    • 2003.02
    • 12513

    #2
    Zapach/piana/kolor tak jak opisał Wpadzio.
    Wysycenie w moim przypadku było optymalne, nie wysokie, ale musujące i lekko podszczypujące, dzięki temu to delikatne czy dość niewyraźne w odczuciu piwo nabiera trochę życia.

    Pan na zdjęciu nie kojarzy mi się z gorączką złota. Nie ma hipsterskiego wyrazu twarzy i brody, za to mocno podkrążone oczy. Raczej nie jest poszukiwaczem złota, bardziej wygląda na sąsiada, który po skopaniu ogródka wychyla kilka Schlöbberli w celu nawodnienia organizmu. On jest trochę jak to piwo - taki nijaki, ale też poczciwy i swojski. Pod koniec piwo nabiera przyjemnych tonów (leciutko palonych). Ono nie ma wad, jedynie jest takie dość łagodne w odbiorze, trochę jak ten pan na ecie. Przynajmniej nie ma ściemy i napinania marketingowych bicepsów. Piwo jest pijalne, a widząc zdjęcia browaru i ich lokalu:



    po prostu jest przyjemnie, takie trochę z dawnych czasów, które zatrzymały się chociaż w tym frankońskim Forchheim, gdzie jest jeszcze parę takich browarków i nieskomplikowanych piw do wypicia po pracy

    Comment

    Przetwarzanie...