Xocoveza czyli "Winter-spiced Mocha Stout"
8,1%
a w składzie m.in. laktoza, kakao, kawa, papryka pasilla, cynamon, wanilia, gałka muszkatołowa i uwaga - jest też chmiel
Aromat - herbatniki piernikowe, trochę palonych tonów
Piana - średniowysoka, jasnobeżowa, z trwalszym kożuszkiem
Barwa - smolisty, bardzo ciemny brąz, nieprzejrzyste
Wysycenie - łagodne, bardzo delikatnie musuje
Smak - dość słodko, gałka muszkatołowa, piernik, laktoza dała gładkość, z tyłu wyraźna, ale nie przegięta ostrość od papryczek. Jest trochę kakaowe, ciut palone, kawy w tym miszmaszu już tak bardzo nie czuć, może łagodnie na finiszu. Mała puszka 0,33 l. a pod koniec już lekko męczący był ten posmak kremu, puddingu
Treściwość - mocna pełnia
Nawet dość ciekawa mikstura. Nie moje jednak klimaty, choć raz można.
Słodkawo, budyniowo, ciastkowo, nie udało się jednak tego skontrować np. wyraźniejszą kawą. Dla mnie za dużo tych składników. Na plus te papryczki, mimo że wyczuwalna była ich ostrość i długi rozgrzewający efekt, to nie zdominowały całości. Kontrowały trochę ten słodkawo-mdławy efekt.
Całość przypomina trochę kawę z popularnych sieci (mleczna pianka, smakowe syropy, posypane cynamonem, ale już sama kawa gdzieś daleko...). Tu piwo też jest gdzieś w tle...
8,1%
a w składzie m.in. laktoza, kakao, kawa, papryka pasilla, cynamon, wanilia, gałka muszkatołowa i uwaga - jest też chmiel
Aromat - herbatniki piernikowe, trochę palonych tonów
Piana - średniowysoka, jasnobeżowa, z trwalszym kożuszkiem
Barwa - smolisty, bardzo ciemny brąz, nieprzejrzyste
Wysycenie - łagodne, bardzo delikatnie musuje
Smak - dość słodko, gałka muszkatołowa, piernik, laktoza dała gładkość, z tyłu wyraźna, ale nie przegięta ostrość od papryczek. Jest trochę kakaowe, ciut palone, kawy w tym miszmaszu już tak bardzo nie czuć, może łagodnie na finiszu. Mała puszka 0,33 l. a pod koniec już lekko męczący był ten posmak kremu, puddingu
Treściwość - mocna pełnia
Nawet dość ciekawa mikstura. Nie moje jednak klimaty, choć raz można.
Słodkawo, budyniowo, ciastkowo, nie udało się jednak tego skontrować np. wyraźniejszą kawą. Dla mnie za dużo tych składników. Na plus te papryczki, mimo że wyczuwalna była ich ostrość i długi rozgrzewający efekt, to nie zdominowały całości. Kontrowały trochę ten słodkawo-mdławy efekt.
Całość przypomina trochę kawę z popularnych sieci (mleczna pianka, smakowe syropy, posypane cynamonem, ale już sama kawa gdzieś daleko...). Tu piwo też jest gdzieś w tle...
Comment