Ciekawa saksońska współpraca. Odwołujące się do tradycyjnej 200-letniej receptury gose kontraktowego Ritterguts Gose z Borny, warzone w sięgającym historią drugiej połowy XIX browarze Reichenbrand z Lipska. Styl Gose, wywodzący się właśnie z tych rejonów Niemiec to jeden z najstarszych piwnych styli - w dokumentach to piwo wspomniane było po raz pierwszy w XIV wieku, choć według legendy chwalił je już prawie 400 lat wcześniej dobrze znany również z historii Polski cesarz Otton III.
Gose, czyli kwaśne piwo pszeniczne z dodatkiem soli i kolendry w recenzowanym tutaj przypadku ma 4,7% alkoholu. Piwo zdobyło kilka nagród, w tym na prestiżowym World Beer Awards.
Barwa złoto-bursztynowa. Mętna, bo piwo jest nieklarowane.
Biała piana. Króciutka. Po 3 minutach resztki szumowinki i cieniutka obrączka wokół szkła.
W zapachu nie ma jakichś wybitnych, intensywnych nut. Jest trochę słodów, lekki kwasek, wyczuwalna kolendra i to w zasadzie tyle.
Smak za to mocno orzeźwiający. Limonkowa cierpkawa kwaśność oraz sól buduje profil i stanowi o charakterze piwa. W dalszym planie słodowe i pszeniczne nastroje a także delikatny ziołowy odcień, który można pewnie nazwać kolendrowym. Goryczki brak, bo i tak nie jest tutaj potrzebna. W posmakach utrzymują się długo charakterystyczne pszeniczne nuty.
Nagazowanie średnie w kierunku wyższego.
Butelka 500ml z estetyczną etykietą, na której jegomość w cylindrze i szklanką w dłoni na tle kolby laboratoryjnej. Czyżby autor receptury? Motyw powtórzony na owijce i na kapslu.
Nie mam zbyt dużych doświadczeń dotyczących stylu gose (w moich notatkach wyczytałem, że wypiłem do tej pory raptem trzy egzemplarze), ale mogę z czystym sumieniem napisać, że Original Ritterguts Gose jest świetnym kwasiurem. Zapewne gdyby był dostępny w co trzecim sklepie, trafiałby regularnie do mojej szklanki. Zwłaszcza latem. Piwo idealne do sesyjnej degustacji po całym dniu pracy. Po odjęciu punktów za pianę i aromat zostaje 9 w skali 1-10.
Gose, czyli kwaśne piwo pszeniczne z dodatkiem soli i kolendry w recenzowanym tutaj przypadku ma 4,7% alkoholu. Piwo zdobyło kilka nagród, w tym na prestiżowym World Beer Awards.
Barwa złoto-bursztynowa. Mętna, bo piwo jest nieklarowane.
Biała piana. Króciutka. Po 3 minutach resztki szumowinki i cieniutka obrączka wokół szkła.
W zapachu nie ma jakichś wybitnych, intensywnych nut. Jest trochę słodów, lekki kwasek, wyczuwalna kolendra i to w zasadzie tyle.
Smak za to mocno orzeźwiający. Limonkowa cierpkawa kwaśność oraz sól buduje profil i stanowi o charakterze piwa. W dalszym planie słodowe i pszeniczne nastroje a także delikatny ziołowy odcień, który można pewnie nazwać kolendrowym. Goryczki brak, bo i tak nie jest tutaj potrzebna. W posmakach utrzymują się długo charakterystyczne pszeniczne nuty.
Nagazowanie średnie w kierunku wyższego.
Butelka 500ml z estetyczną etykietą, na której jegomość w cylindrze i szklanką w dłoni na tle kolby laboratoryjnej. Czyżby autor receptury? Motyw powtórzony na owijce i na kapslu.
Nie mam zbyt dużych doświadczeń dotyczących stylu gose (w moich notatkach wyczytałem, że wypiłem do tej pory raptem trzy egzemplarze), ale mogę z czystym sumieniem napisać, że Original Ritterguts Gose jest świetnym kwasiurem. Zapewne gdyby był dostępny w co trzecim sklepie, trafiałby regularnie do mojej szklanki. Zwłaszcza latem. Piwo idealne do sesyjnej degustacji po całym dniu pracy. Po odjęciu punktów za pianę i aromat zostaje 9 w skali 1-10.
Comment