Spaten-Franziskaner-Bräu, Hefe-Weissbier

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Lacriferno
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2005.07
    • 783

    #91
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika biereczapplistes Wyświetlenie odpowiedzi
    także różnica smaku i właściwości to najprawdopodobniej jedynie sugestie - chociaż niemiecki Vizir jest rzeczywiście lepszy ale to inna bajka
    W przypadku wielu produktów spożywczych różnice pomiędzy identycznymi towarami zakupionymi w różnych krajach mogą być wyraźne. Miałem kiedyś okazję pić pewną popularną markę kawy nabytą w Austrii, ale dostępną również w Polsce. Rożnica była wyczuwalna nawet dla zupełnego laika - produkt przeznaczony na polski rynek miał uboższy zapach i łagodniejszy smak. Zaaferowany tym faktem zwróciłem się z zapytaniem do producenta o wyjaśnienie tegoż. W odpowiedzi przeczytałem, że zanim produkt trafi na rynek polski, przeprowadzany jest szereg badań konsumenckich na docelowej grupie i produkt, który dostępny jest na półkach w naszym kraju najbardziej odpowiadał badanej grupie. Ale to tak na marginesie. Zaś w przypadku piwa, gdyby rzeczywiście kierowano się badaniami konsumenckimi, to na nasz rynek musiałaby chyba trafiać zabarwiona na jasnożółty kolor gorzka, mocno gazowana woda, zgodnie ze standardami propagowanymi od lat przez "czołowych polskich producentów piwa".
    Last edited by Lacriferno; 2007-05-28, 16:04.

    Comment

    • tymah
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2007.09
      • 14

      #92
      W Toruniu można kupić w Carrefourze (nie tym największym, Bielawy, ale tym mniejszym na Rubinkowie) za 5,19.
      Pianę ma dobrą, dość długi czas utrzymuje się gęsta, o ładnej barwie. Do samego końca nie robi się dziurawa i utrzymuje się na poziomie ok 0,5cm.
      Smak świetny, bogaty i zrównoważony, podobnie zresztą zapach. Jeszcze długo po wypiciu czuć w ustach przyjemny posmak.
      Jednym słowem - świetne piwo, zdecydowanie warte tych pięciu złociszy!

      Comment

      • wg2
        Porucznik Browarny Tester
        • 2004.07
        • 264

        #93
        Właśnie popijam i zgadzam sie z przedmówcami - piwo na piątkę
        GAWEŁ

        Comment

        • Pancernik
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2005.09
          • 9789

          #94
          Wczoraj w ramach rozgrzewki, ale i trudnego konkurenta dla testu "Corneliusa", wieczór pszeniczny rozpocząłem Franziskanerem Hefe-Weissbier.
          Dla porównania nie dość, że go ze smakiem wypiłem, to jeszcze "po drodze" zARTomatowałem:

          Kolor: miodowopomarańczowy, mętny (wzorcowy!) [5]
          Piana: drobna, smakowita, gęsta, powooooli opada, zostawiając ładny kożuszek [4,5]
          Zapach: cytrusy plus goździki plus drożdże. Tak ma być! [5]
          Smak: goździki i drożdże ueber alles! [5]
          Wysycenie: dla mnie ciut za małe [4,5]
          Opakowanie: kapsel i szyjka w folii "złotej". Etykieta w brunatnych barwach (dooobra, wiem, że niby od habitu!). Trudno o jakieś uwagi, bo ta etykieta jest ciągle w moich myślach i się opatrzyła... [4,5]
          Uwagi: z pewnością jeden z lepszych monachijskich pszeniczniaków, czyli auto (ARTo-) matycznie extraklasa... .

          Hm, chyba zrobiłem trochę niechcący Korneliuszowi wbrew... Ale - równajmy do najlepszych!!!

          Comment

          • Doczu
            Kapral Kuflowy Chlupacz
            • 2007.07
            • 77

            #95
            hmmm tak czytam i oczom nie wierzę. Właśnie jestem po degustacji jednego i w trakcie spozywania drugiego Franziskanera i trochę jestem rozczarowany.
            ja trochę się dziwię tym peanom na jego cześć.
            Kolor jak najbardziej poprawny.
            Smak jakiś taki nieco słodkawy. na pewno jest słodszy od Obołonia i Paulanera natur. Ale bardzo dobry. taki rasowy, choć mniej mi smakuje niż Paulaner i obołoń, które są bardziej jakby "wytrawne" od Franziskanera. ten ostatni jest jakby "delikatniejszy".
            Niektórzy może uznają mnie za profana, ale smak trochę zblizony jest do Valentinsa sprzedawanego w Plusie.
            Zapach poprawny. Może nawet najładniejszy z spozywanych dotychczas pszeniczniaków.
            Jednak największe rozczarowanie to piana, a w zasadzie jej brak.
            Po wlaniu pierwszej butelki do szklanki - szok. Piana zanikła w 10 sek !!! Dopiero gdy zamieszałem resztę w butelce pojawiła sie gestsza piana, ale ta tez zniknęła dosłownie w 2 minuty. No cóż - pomyslałem sobie że może za ciepłe było bo tyle co przyniosłem ze sklepu i 25 minut na dworze mogło nie wystarczyć aby uzyskało odpowiednią temperaturę.
            Ale gdy kolejne już schłodziłem w lodówce i nalałem do kufla już cieszyłem się, że wreszcie jest nalezyta piana. Niestety nie długo po ok 10 minutach piana zredukowała sie do zera !!! To już w Okocimiu pszenicznym dłużej sie trzymała
            O dziwo piwo wysycone jest dobrze, bo po kazdym łyku ładnie sie musuje w ustach. Nawet gdy zostaje końcówka piwa unoszą sie delikatne bąbelki przez cały czas.
            Mam jeszcze 2 z czteropaka, który kupiłem w Auchan - zobaczymy jak te pozostałe będą sie zachowywać i smakować.
            Podsumowując - niezłe piwo do picia, ale po tylu zachwytach spodziewałem się czegoś więcej. Zwłaszcza, że smakowo zbliżone jest do o wiele tańszego Valentinsa.

            Comment

            • marcin_l
              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
              • 2001.10
              • 145

              #96
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Doczu Wyświetlenie odpowiedzi
              Jednak największe rozczarowanie to piana, a w zasadzie jej brak.
              Po wlaniu pierwszej butelki do szklanki - szok. Piana zanikła w 10 sek !!! Dopiero gdy zamieszałem resztę w butelce pojawiła sie gestsza piana, ale ta tez zniknęła dosłownie w 2 minuty. No cóż - pomyslałem sobie że może za ciepłe było bo tyle co przyniosłem ze sklepu i 25 minut na dworze mogło nie wystarczyć aby uzyskało odpowiednią temperaturę.
              Ale gdy kolejne już schłodziłem w lodówce i nalałem do kufla już cieszyłem się, że wreszcie jest nalezyta piana. Niestety nie długo po ok 10 minutach piana zredukowała sie do zera !!! To już w Okocimiu pszenicznym dłużej sie trzymała
              Doczu a szklankę ty umyłeś
              Albo może jakaś trefna seria?
              Ja tam co prawda Franciszkanera piłem ostatnio dawno ale piana trzymała się do samego końca.

              Pozdrawiam
              Marcin Lubojański
              Last edited by marcin_l; 2007-12-10, 16:27.
              www.tramping.slask.pl - relacje z wypraw, galeria, porady, niusy, tablica ogłoszeniowa 'szukam ludzi do wyprawy', rozkład PKS Katowice

              Comment

              • Doczu
                Kapral Kuflowy Chlupacz
                • 2007.07
                • 77

                #97
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marcin_l Wyświetlenie odpowiedzi
                Doczu a szklankę ty umyłeś
                Albo może jakaś trefna seria?
                Ja tam co prawda Franciszkanera piłem ostatnio dawno ale piana trzymała się do samego końca.
                No Marcinie - aż takim profanem nie jestem. Naprawdę byłem strasznie zdziwiony brakiem piany w pierwszym piwie. Kurcze to Tyskie Gronie z puszki miało jakąś pianę, a tu nic. Dosłownie jakby piwo było odgazowane.
                Za to w ustach ładnie się musiwało i z dna podnosiły się drobne babelki.
                Może rzeczywiście jakaś trefna seria, ale kurcze pyfko świeżutkie, data przydatności to 05.2008.
                No tak czy inaczej zostanie ale jestem nieco zawiedziony.

                Comment

                • Pancernik
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  🥛🥛🥛🥛🥛
                  • 2005.09
                  • 9789

                  #98
                  Kurczę, jakoś tak w zeszłym tygodniu naszło mnie na "wieczór z Franciszkiem".
                  Żeby nie było nudno, wykonałem przekładaniec jasny-ciemny-jasny-ciemny (wieczór długi był... ). Do tej pory nie wiem, który mi bardziej smakował, ale "każden jeden" był pierwszoligowy...
                  Mój długoletni kolega, tzw. waschechte Bayer (w wolnym tłumaczeniu - Bawarczyk z dziada pradziada) twierdzi, że Franciszek jest nr 2 w Monachium. O ile pamiętam, kolega ten wyżej stawia jedynie Kaputzinera, a browarów jest tam (w samym mieście) jedynie sześć... .
                  Nie chcę się więc wymądrzać, ale to może jakiś trefny czteropak, wygrzany na słońcu, wyziębiony w lodówach, albo coś równie perwersyjnego...

                  Comment

                  • Doczu
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2007.07
                    • 77

                    #99
                    no i jestem po spozyciu całego czteropaka.
                    Niestety z całego czteropaka tylko jedno piwo miało pianę jak nalezy. Obecnie jestem w trakcie czwartego i nie mineło 5 minut jak nalałem je do szklanki i juz została tylko cieniutka powłoka, która z wolna się rdukuje i podejrzewm że tak jak poprzednio za kilka minut nie będzie już nic :-(
                    Za to walory smakowo zapachowe są poprawne i co najwazniejsze wszystkie 4 piwa są pod tym względem powtarzalne.
                    Co zrobić - chyba źle trafiłem skoro w samych superlatywach rozpisujecie się o tym piwie.
                    Może kiedyś się skuszę na kolejną probę, ale na razie chyba wrócę do Valentinsa, bo jest dobry i tani :-)

                    Comment

                    • Pawelord2
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2007.05
                      • 133

                      W realu ktoś wykupił cały zapas jasnego Paulanera... a że obok stał Franciszek, postanowiłem zabrać go do domu.

                      Wrażenie z konsumpcji - no niestety, ale na pierwszym miejscu Paulaner pozostanie. Kolor - "brudna pomarańcz" mętny i znośny - taki w sam raz.
                      Piana - cóż... to chyba wina kufla i jego stanu - szklankę do pszenicznych gdzieś mi wcięło, a w moim zwykłym kuflu którego dawno nie używałem ktoś sobie rozrobił gorący kubek i nie pozmywał po sobie... użyłem detergentu i to pewnie ostatecznie zabiło pianę.
                      Zapach - wszystko co być powinno, jakby więcej drożdży w porównaniu z dotychczasowymi wrażeniami.
                      Ale w smaku to mi nie pasuje. Albo raczej pasuje ale nie do końca. Kwaskowatość jakby większa od moich oczekiwań, ogólnego posmaku piwa pszenicznego za mało. Nie mówię że to złe piwo, ale myślałem że dostanę większych spazmów ;]
                      Opakowanie na 4, bo mnie stary franciszkanin przeraża (znam podobnego księdza i za nim nie przepadam)
                      Daję 4 :} A ten kto wykupuje całe partie Paulanera z Real'a niech natychmiast przestanie.

                      Aha - piłem 0,5 butelkowanego, cena 5zł

                      Comment

                      • Pancernik
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        🥛🥛🥛🥛🥛
                        • 2005.09
                        • 9789

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2 Wyświetlenie odpowiedzi

                        ...a w moim zwykłym kuflu którego dawno nie używałem ktoś sobie rozrobił gorący kubek i nie pozmywał po sobie...
                        Pawelord, już dopadłeś gościa, czy na razie rozwiesiłeś listy gończe?

                        Nieco poważniej, mam spore obawy, odnośnie obchodzenia się z piwem przez wielkie sieci handlowe (transport, składowanie, itd.), ale te same piwa rzadko bywają w małych sklepikach, a jeżeli już, to najczęściej z jakąś odjechaną marżą...

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pawelord2 Wyświetlenie odpowiedzi
                          a w moim zwykłym kuflu którego dawno nie używałem ktoś sobie rozrobił gorący kubek i nie pozmywał po sobie... użyłem detergentu i to pewnie ostatecznie zabiło pianę.
                          Nie darowałbym profanowi!!! A co do detergentu, to jak miałeś zamiar inaczej usunąć te zabrudzenia, tylko detergentem. Należy jedynie po tym myciu szklankę obficie opłukać.

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedzi
                          Nieco poważniej, mam spore obawy, odnośnie obchodzenia się z piwem przez wielkie sieci handlowe (transport, składowanie, itd.), ale te same piwa rzadko bywają w małych sklepikach, a jeżeli już, to najczęściej z jakąś odjechaną marżą...
                          Coś za coś.
                          Mnie bardziej przeraża to wystawianie piwa na regałach i oświetlanie tymi świetlówkami. Jak nie widzę, że piwo ma jeszcze z pół roku terminu, to nawet po nie nie sięgam w hipermarkecie.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • skitof
                            Major Piwnych Rewolucji
                            🍼🍼
                            • 2007.11
                            • 2484

                            W takim małym meczyku: Franciszkanie vs. Paulini wygrali Franciszkanie.

                            Comment

                            • Ja2
                              Szeregowy Piwny Łykacz
                              • 2008.12
                              • 13

                              Franek rządzi:-)

                              Od kilkunastu miesięcy rozsmakowuję się w pszeniczniakach. Miałem okazję popróbować kliku znanych browców z rodziny pszennych. Stwierdzam na poziomie mojej (pewnie niewielkiej wiedzy smakowej) że Franziskaner nie ma sobie równych!
                              Co wg mnie charakteryzuje i wybiera Franziskanera jako nr 1 na podium?
                              Po pierwsze: Wspaniałą gra smaków - poprzez niesamowity cytrusowo-korzenny i bananowy posmak do wspaniale wyważonej ilości goryczki. (Dla przykładu np.w Schofferhofer jest jak dla mnie zbyt wiele goryczki)
                              Pijąc Franka oprócz jego smaku towarzyszy nam cudowne szampańskie gazowanie! Coś pięknego.
                              Przeżyłem kilka pięknych wieczorów w towarzystwie Franziskanera było miło:-)
                              Krótko i na temat: Piwo pszeniczne które mogę pochłaniać litrami.
                              Aha - piję Franka z butelki, kufel odpada - uwielbiam czuć te gazowane, wspaniale przeplatające się bąble smakowe - cuuuudooooo!!!
                              Pozdrawiam kolejnych odkrywców!

                              Comment

                              • pvln
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2008.07
                                • 1

                                Fakt Franziskaner jest dosyć wybornym pszeniczniakiem, ale dla uważających go za najlepszego w Niemczech proponuje skosztować Maisel'a (miód dla podniebienia). Osobiście franciszka kupuje w dość pokaźnych ilościach, z racji bliskości granicy cena 0,65 euro za butelkę. Franciszka cenię przede wszystkim za dość solidne nagazowanie, powodujące wrażenie ostrego w smaku i oczywiście solidna gęsta piana

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X