Piwo jasne klasztorne.
Zawartość alkoholu 6,3% objętości.
Zawartość ekstraktu 16% wagowo.
Butelka 0,5 l. o kształcie podobnym do butelek z winem.
Zakupione w BOMI w Warszawie (C.H. Jupiter ul. Towarowa).
Cena - 7,50 zł.
Pozwolę sobie zacytować opis z kontretykiety :
Wybitny specjał niemieckiego browarnictwa klasztornego. Piwo jasne, pełne, o lekko gorzkim smaku. Warzone tradycyjnymi metodami, według starych receptur mnichów. Posiada wspaniały kolor, bukiet i oryginalny smak.
Od siebie dodam jeszcze, że kolor jest bursztynowy, a zapach winno-kwiatowy. Piana drobna, jasnobeżowa, niezbyt trwała.
Powiem krótko - uczta dla podniebienia (miodzo - jak to określają niektórzy członkowie FORUM).
Moja ocena - 5 (w skali ocen 2 - 5).
PS.
Na etykiecie dziwne łacińsko-niemieckie słowo - "Refugiumbier" (refugium po łacinie znaczy - schronisko).
Nie mam zielonego pojęcia, o co w tym wypadku może chodzić!
Zawartość alkoholu 6,3% objętości.
Zawartość ekstraktu 16% wagowo.
Butelka 0,5 l. o kształcie podobnym do butelek z winem.
Zakupione w BOMI w Warszawie (C.H. Jupiter ul. Towarowa).
Cena - 7,50 zł.
Pozwolę sobie zacytować opis z kontretykiety :
Wybitny specjał niemieckiego browarnictwa klasztornego. Piwo jasne, pełne, o lekko gorzkim smaku. Warzone tradycyjnymi metodami, według starych receptur mnichów. Posiada wspaniały kolor, bukiet i oryginalny smak.
Od siebie dodam jeszcze, że kolor jest bursztynowy, a zapach winno-kwiatowy. Piana drobna, jasnobeżowa, niezbyt trwała.
Powiem krótko - uczta dla podniebienia (miodzo - jak to określają niektórzy członkowie FORUM).
Moja ocena - 5 (w skali ocen 2 - 5).
PS.
Na etykiecie dziwne łacińsko-niemieckie słowo - "Refugiumbier" (refugium po łacinie znaczy - schronisko).
Nie mam zielonego pojęcia, o co w tym wypadku może chodzić!
Comment