Jest mały problem z tym Gänstallererm. Nie do końca to tradycyjny browar i nie do końca kontrakt. Region to Górna Frankonia w Bawarii.
Andreas Gänstaller pracował na kierowniczych stanowiskach w browarze Mahrs w Bambergu. Potem wynajmował dawne browary, gdzie wznawiał własną
produkcję (m.in. w browarze Friedel w Hallerndorf - Schnaid, który zaprzestał własnej działalności produkcyjnej w 2008 r.). Korzystając ze swoich znajmości międzynarodowych
współpracował z różnymi zagranicznymi kontraktami i browarami, między innymi ze znanym holenderskim De Molenem, który sprzedawał jego piwo.
Także chodziło bardziej o warzenie na rynek międzynarodowy niż lokalny. De Molen jednak zmienił właściciela w 2019 i interes padł. Na szczęście znaleźli się inwestorzy z Bamberga i udało się wystartować z nowym projektem. Warzą bardziej klasycznie, ale też z nastawieniem na eksport (stąd m.in. puszki). Póki co góruje klasyka, ale będą warzyć inne piwa. W związku z tym wszystkim oprócz dzierżawienia wspomnianego browaru Hallerndorf-Schnaid od sierpnia dzierżawią inny browar w Röbersdorf (Weber), gdzie wcześniej zaprzestano warzenia ze względu na śmierć właściciela.
5,0% alk.
Aromat - drożdże, lekka owocowość - trochę słodyczy, nieco nut kwaskowych. W ogóle ta słodowość inna niż w większości frankońskich/bawarskich hellesów, leciutki chmiel
Piana - umiarkowanie wysoka, zwarta, z trwalszym kożuszkiem
Barwa - ciemne złoto wymieszne ze słomką, opalizuje wyraźnie
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - na starcie nuta drożdżowo-owocowa (lekka owocowa słodycz z łagodnym kwaskiem), lekki chmiel, tony siana, łąki, ciut chleba. Goryczka bardzo łagodna, finisz łagodny, niedługi
Treśćiwość - pełne piwo
Różni się od typowych bawarskich hellesów znacząco - wyraźnie zaznaczone tony słodowe (suszone ziarno czy chleb) tu skryły się pod nutą drożdży (ale nie w kierunku kellera), tylko w takim owocowym kierunku. Bardzo mi to przypomina produkcję z czeskich browarów restauracyjnych, takich turystycznych od Karkonoszy po Szumawę, gdzie wiedząc jaka firma projektuje i sprzeaje sprzęt pod obiekt i również dba na początek o recepturę, takiego piwa można się spodziewać.
Całość jest porządku, ale ma się wrażenie, że coś takiego piło się już w kilku mniejscach wcześniej, w tym wypadku w Czechach :-) Ok, z innymi piwami z Frankonii czy Bawarii też tak jest (mamy do czynienia z produkcją przypominającą małe piekarnie a nie instytucje strarające się warzyć jak najbardziej oryginalny produkt), ale w tym wypadku hellesy z tego regionu są na najwyższym poziomie :-)
Andreas Gänstaller pracował na kierowniczych stanowiskach w browarze Mahrs w Bambergu. Potem wynajmował dawne browary, gdzie wznawiał własną
produkcję (m.in. w browarze Friedel w Hallerndorf - Schnaid, który zaprzestał własnej działalności produkcyjnej w 2008 r.). Korzystając ze swoich znajmości międzynarodowych
współpracował z różnymi zagranicznymi kontraktami i browarami, między innymi ze znanym holenderskim De Molenem, który sprzedawał jego piwo.
Także chodziło bardziej o warzenie na rynek międzynarodowy niż lokalny. De Molen jednak zmienił właściciela w 2019 i interes padł. Na szczęście znaleźli się inwestorzy z Bamberga i udało się wystartować z nowym projektem. Warzą bardziej klasycznie, ale też z nastawieniem na eksport (stąd m.in. puszki). Póki co góruje klasyka, ale będą warzyć inne piwa. W związku z tym wszystkim oprócz dzierżawienia wspomnianego browaru Hallerndorf-Schnaid od sierpnia dzierżawią inny browar w Röbersdorf (Weber), gdzie wcześniej zaprzestano warzenia ze względu na śmierć właściciela.
5,0% alk.
Aromat - drożdże, lekka owocowość - trochę słodyczy, nieco nut kwaskowych. W ogóle ta słodowość inna niż w większości frankońskich/bawarskich hellesów, leciutki chmiel
Piana - umiarkowanie wysoka, zwarta, z trwalszym kożuszkiem
Barwa - ciemne złoto wymieszne ze słomką, opalizuje wyraźnie
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - na starcie nuta drożdżowo-owocowa (lekka owocowa słodycz z łagodnym kwaskiem), lekki chmiel, tony siana, łąki, ciut chleba. Goryczka bardzo łagodna, finisz łagodny, niedługi
Treśćiwość - pełne piwo
Różni się od typowych bawarskich hellesów znacząco - wyraźnie zaznaczone tony słodowe (suszone ziarno czy chleb) tu skryły się pod nutą drożdży (ale nie w kierunku kellera), tylko w takim owocowym kierunku. Bardzo mi to przypomina produkcję z czeskich browarów restauracyjnych, takich turystycznych od Karkonoszy po Szumawę, gdzie wiedząc jaka firma projektuje i sprzeaje sprzęt pod obiekt i również dba na początek o recepturę, takiego piwa można się spodziewać.
Całość jest porządku, ale ma się wrażenie, że coś takiego piło się już w kilku mniejscach wcześniej, w tym wypadku w Czechach :-) Ok, z innymi piwami z Frankonii czy Bawarii też tak jest (mamy do czynienia z produkcją przypominającą małe piekarnie a nie instytucje strarające się warzyć jak najbardziej oryginalny produkt), ale w tym wypadku hellesy z tego regionu są na najwyższym poziomie :-)