piwo spożywane już jakiś czas temu, zapomniałem dodać recenzji. Niniejszym się poprawiam:
Browar z Wiesbach, piwo jasne pszeniczne Hopf White, nabyte w Piwoszu, alk. 5,5% obj / ekstr. nie podano
wizualnie prezentuje się następująco:
Wrażenia:
- piana - jak na pszenicę iście skromna, początkowo grubopęcherzykowa, później nieco gęstnieje gdy do szklanki dostanie się osad drożdżowy pod koniec nalewania. piana pozostaje chwilę później już tylko w postaci niskiego dywanika.
- kolor - nieprzejrzysty, wyblakły pomarańczowo-żółty
- nasycenie - dobre, droniusienkie bąbelki
- zapach - dużo cytrusów: banany i brzoskwinie, dość wątły
- smak - na początku nieco "matowy" później bardziej gładki, wręcz aksamitny przy kontakcie z podniebieniem, kwaskowy, drożdżowy, nieco nutek alkoholowych
- opakowanie - myślę że to mój nr 1 w tym roku (patrz link do Galerii wyżej). tylko kaspel nieco niewyraźny
----------------
na kontrze zostałem poinformowany, że piwo to NALEŻY pić prosto z butelki (!). żeby nie okazywać całkowitego braku subordynacji dokonałem kontrolnego pobrania do ust dawki próbnej, prosto z tzw. gwinta. Oczywiście co było później łatwo się domyśleć - przelanie do szklanicy pszenicznej, degustacja i katastrofa. tak, moja samowola oczywiście nie musiała długo czekać na srogą pomstę, która to w połowie spożywania została na mej osobie wywarta - do szklanki wpadła - nadlatująca nie wiadomo skąd - wielka mucha rasy "closetuva vulgaris" - psując mi piwo oraz nieco humor... wynika z tego nic wiecej jak tyle, że należy stosować się do instrukcji, bo karcąca ręka zawsze jest tuż tuż !
Browar z Wiesbach, piwo jasne pszeniczne Hopf White, nabyte w Piwoszu, alk. 5,5% obj / ekstr. nie podano
wizualnie prezentuje się następująco:
Wrażenia:
- piana - jak na pszenicę iście skromna, początkowo grubopęcherzykowa, później nieco gęstnieje gdy do szklanki dostanie się osad drożdżowy pod koniec nalewania. piana pozostaje chwilę później już tylko w postaci niskiego dywanika.
- kolor - nieprzejrzysty, wyblakły pomarańczowo-żółty
- nasycenie - dobre, droniusienkie bąbelki
- zapach - dużo cytrusów: banany i brzoskwinie, dość wątły
- smak - na początku nieco "matowy" później bardziej gładki, wręcz aksamitny przy kontakcie z podniebieniem, kwaskowy, drożdżowy, nieco nutek alkoholowych
- opakowanie - myślę że to mój nr 1 w tym roku (patrz link do Galerii wyżej). tylko kaspel nieco niewyraźny
----------------
na kontrze zostałem poinformowany, że piwo to NALEŻY pić prosto z butelki (!). żeby nie okazywać całkowitego braku subordynacji dokonałem kontrolnego pobrania do ust dawki próbnej, prosto z tzw. gwinta. Oczywiście co było później łatwo się domyśleć - przelanie do szklanicy pszenicznej, degustacja i katastrofa. tak, moja samowola oczywiście nie musiała długo czekać na srogą pomstę, która to w połowie spożywania została na mej osobie wywarta - do szklanki wpadła - nadlatująca nie wiadomo skąd - wielka mucha rasy "closetuva vulgaris" - psując mi piwo oraz nieco humor... wynika z tego nic wiecej jak tyle, że należy stosować się do instrukcji, bo karcąca ręka zawsze jest tuż tuż !
Comment