zaw. alk. 5,4%, but. 0,5 l.
zakupione w kraju (Piotr i Paweł, Warszawa)
Kolejny na forum produkt braci Maisel z Bayreuth, przez znawców uznany bodaj za najlepszy.
Zobaczmy...
Po otwarciu butelki uderza w nas piękna kompozycja zapachowa owocowo-drożdżowo-czekoladowa. Już wtedy wiemy, że to piwo będzie wielkie. Kolor, nawet jak na dunkla, zaskakująco ciemny (to niewątpliwie najciemniejszy pszeniczniak jaki mi się trafił, przebijający nawet Aventinusa). Oczywiście nieklarowny.
Smak... to nie jest smak, to cała poezja smaków. Niezwykle łagodny drożdżowy początek miesza się z nutami palonego słodu. Za chwilę zostajemy zaskoczeni wyraźnymi nutkami czekoladowymi. A kiedy wydaje nam się, że odkryliśmy już pełny smak tego piwa, nagle dociera do nas delikatny słodko-cierpki posmaczek pomarańczowo-bananowo-goździkowy. Towarzyszy nam do samego końca – ta słynna kompozycja bananowo-cytrusowa, tak ulotna w innych weizenach, tutaj jawi nam się w całej okazałości.
Rzeczywiście wielkie piwo, bez wątpienia najlepszy pszeniczniak, jakiego dane mi było próbować (wyobrażam sobie, jak musi smakować wersja beczkowa).
No i na szczęście dostępny na miejscu.
zakupione w kraju (Piotr i Paweł, Warszawa)
Kolejny na forum produkt braci Maisel z Bayreuth, przez znawców uznany bodaj za najlepszy.
Zobaczmy...
Po otwarciu butelki uderza w nas piękna kompozycja zapachowa owocowo-drożdżowo-czekoladowa. Już wtedy wiemy, że to piwo będzie wielkie. Kolor, nawet jak na dunkla, zaskakująco ciemny (to niewątpliwie najciemniejszy pszeniczniak jaki mi się trafił, przebijający nawet Aventinusa). Oczywiście nieklarowny.
Smak... to nie jest smak, to cała poezja smaków. Niezwykle łagodny drożdżowy początek miesza się z nutami palonego słodu. Za chwilę zostajemy zaskoczeni wyraźnymi nutkami czekoladowymi. A kiedy wydaje nam się, że odkryliśmy już pełny smak tego piwa, nagle dociera do nas delikatny słodko-cierpki posmaczek pomarańczowo-bananowo-goździkowy. Towarzyszy nam do samego końca – ta słynna kompozycja bananowo-cytrusowa, tak ulotna w innych weizenach, tutaj jawi nam się w całej okazałości.
Rzeczywiście wielkie piwo, bez wątpienia najlepszy pszeniczniak, jakiego dane mi było próbować (wyobrażam sobie, jak musi smakować wersja beczkowa).
No i na szczęście dostępny na miejscu.
Comment