Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
Wyświetlenie odpowiedzi
Engel, Engel Bock Dunkel
Collapse
X
-
Kolor: CocaCola
Piana: początkowo istniała, szybko skurczyła się do wianuszka
Nasycenie: Spore, nie tyle widać co czuć na języku
Zapach: karmel i nieco owoców
Smak: Karmelowe, słodkie posmaki na pierwszy ogień, lekka owocowość szybko przechodząca w lekką goryczkę niechmielową .
Opakowanie: jak widać na zdjęciach wcześniejszych, fajna etykieta podejrzliwy kozioł z pełnym kuflem to jest to.
Bardzo smaczne, jeszcze się spotkamy
Kupione w Almie Lublin, ceny nie pamiętam.
Comment
-
-
Kolor - Ciemnorubinowy.
Piana - Beżowa, niezbyt wysoka, szybko zostaje z niej kożuch, który utrzymuje się prawie do końca degustacji.
Zapach - Średnio intensywny, słodowo karmelowy z nutami owocowymi.
Smak - Lekka karmelowa słodycz zrównoważona delikatną goryczką, wyczuwalne nuty suszonej śliwki, lekka kwasowość. Dość lekkie, świetnie zbalansowane.
Wysycenie - wysokie, może nawet odrobinę zbyt wysokie.
Opakowanie - bardzo fajna etykieta z capem, zwraca uwagę.
Kupione za 7.50 w Rodzince.
Warto było się wykosztować, świetne piwo. Gdyby Koźlak z Ambera tak smakował kupowałbym go skrzynkami (a tak kupuję na plecaki...)Nie mam problemu z alkoholem. Mam problem z pieniędzmi na alkohol.
Comment
-
-
Kolor: Bardzo ciemny. Pod światło cudny czerwono-brązowy.
Piana: Wysoka, beżowa, bardzo ładnie pracuje w pokalu. Niestety, mimo starannego nalewania, bardzo szybko opada.
Zapach: Słabszy niż się spodziewałem. Przede wszystkim orzechowy, ale czuć też troszkę karmel, owoce (śliwki, rodzynki) i lekki alkohol.
Smak: Piwo jest dość gęste w smaku, lekko oleiste. Czuć słodowość, owoce, wytrawny charakter, lekką paloność i miłe alkoholowe ciepełko. Niestety te komponenty szybko uciekają z podniebienia, pozostaje goryczka i wrażenie wodnistości.
Opakowanie: Jak na zdjęciu Yendrasa. Bardzo fajny koziołek.
Uwagi: Znośny koźlak, ale brakuje mu jednak treści. Wysiada przy Dunkelbocku z Weltenburgera, choć przyznaję, że tamten ma wyższy ekstrakt.
Comment
-
-
Kolor ciemny, pomiędzy rubinowym a bardzo mocną herbatą. Piana na początku ładna, drobna chociaż niezbyt obfita. Niestety znika dość szybko, pozotawiając niewielkie ślady na szkle. Zapach intensywny, karmel, owoce, lekki alkohol. W smaku kandyzowany cukier, śliwka, następnie lekka goryczka. Alkoholu w smaku nie czuję, chociaż piwo jest rozgrzewające. Piwo pełne, wręcz gęste. Trochę nie moja bajka, jednak bardzo mi smakowało.
Dzięki promocji w Delimie kupione za 3,5 zł.
Mam pewnien zapas, więc będzie towrzyszyć w długie zimowe wieczory
Comment
-
-
Po wypiciu promocyjnej butelki tego kozła, z niemałym żalem odnotowałem, że w Krakowie nie ma Delimy. Trzeba było wykazać się zaufaniem do promocji i kupić z 10 sztuk.
Piwo może i nie wybitne ale solidne i dobre. Świetna piana trwająca do samego dna. Aromat karmelowy i owocowy. Smak suszonych owoców (głównie śliwka), mocno słodowy, lekko słodkawy i dobrze skontrowany goryczką. Alkohol obecny ale dobrze skryty i ujawniający się poprzez rozchodzące się ciepełko.
Comment
-
-
barwa: ciemny brąz
piana: ładnie lepi się na kuflu, z drobnymi bąbelkami
zapach: słodowy z dużą dozą razowych (żytnich) nutek
smak: mocno słodowy ale nie odstrasza, trochę skórki razowej i delikatne owoce w oddali. W sumie bardzo smaczne piwo, a ja z góry do Bocków jestem nastawiony sceptycznieLP
Comment
-
-
Aromat – delikatny, słodowy
Piana – dość wysoka i gęsta, umiarkowanie trwała
Barwa – brązowa pod światło miedziane refleksy
Wysycenie – delikatne, trochę musuje
Smak – trochę suszonych śliwek, wiśnia, z łagodnym, nie nazbyt słodkim karmelem i czekoladą, którą przyjemnie przełamuje delikatna owocowa cierpkość
Treściwość – wysoka, ale nie jest to ciężki koźlak
Smaczny i bardzo przyzwoity
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika piwowar2 Wyświetlenie odpowiedziCrailsheim to dzis juz nie Franken(Frankonia), mimo, ze nazwa to sugeruje.
Należy do Badenii-Wirtembergii (położonej bardziej na zachód), ale oprócz tradycyjnych, historycznych, kulturowych związków z Frankonią ((Frankonia to również niektóre regiony Turyngii a nawet Hesji) pozostała też tradycja piwowarska, żywa blisko granicy z Bawarią, gdzie Crailsheim się znajduje. Dlatego browar ma prawo powoływać się na Frankonię :-)
Powrót po latach. 16,9% ekstr., 7,2% alk. czyli już dość blisko do dubeltowego koźlaka.
Piwo specjalnie przeleżakowałem do końca terminu.
Aromat - ciemne, miękkie słody z wyraźnymi tonami suszonej śliwki i delikatnych powideł. Aromat wyraźniejszy
Piana - umiarkowana wysokość, zwartość i trwałość
Barwa - bez zmian (ten brąz z międzią jest zdecydowanie ciemny)
Wysycenie - też bez zmian
Smak - wyraźna suszona śliwka, podpalane toffi, czekolada, minimalna podpalana goryczka. Cierpkość owocowa zniknęła, piwo wyraźnie się wygładziło. Żadnego alkoholu
Treściwość - wysoka pełnia
Nabrało miękkości, pełnych, ciepłych smaków słodowych (kosztem mniejszej złożoności, ale to zrozumiałe). Pycha!
Warto było poczekać. Szkoda, że ich piwa nie są obecnie dostępne w Polsce.
Comment
-
-
Nadal bardzo smaczny koziołek z fajnym podpalanym (leciutka goryczka) i rozgrzewającym finiszem.
Nic się nie zmieniło oprócz nakrętki, na której widnieje obecnie napis "Prost mein Engel".
Zalecają pić w temp. 9 st., moim zdaniem w nieco wyższej temperaturze te słodowe niuanse są jeszcze bardziej podkreślone.
Comment
-
Comment