Smaczne nadal, słodowo-chmielowa kompozycja, bardzo przyjemna goryczka.
Pycha.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Po trudach mycia lekko przyschniętego fermentora trzeba mi było czegoś wyjątkowego i wybór padł na tego kellera.
Piana: dość obfita, w kolorze brudnej bieli, milimetr został do końca.
Kolor: złoto-jasno-bursztynowy, lekko mętny (byłby bardziej ale w butelce zostało jeszcze sporo drożdży - nie potrafiłem nim zakręcić jak pszenicą, jakaś wewnętrzna blokada)
Wysycenie: jeśli ten typ powinien być mało nagazowany to mój egzemplarz demoluje bąbelkami. Gdybym nie wiedział, powiedziałbym, że bardzo wysoko, w ostatnim łyku czułem buzowanie.
Zapach: delikatnie słodowo-drożdżowy, bardzo zachęcający.
Smak: czuć słód, lekką kwaskowość i delikatną w goryczy ale ciągnąca się w czasie chmielowość.
Pierwsze wrażenie, głównie zapachowe to skojarzenie z jakimiś restauracyjnymi pilsami. Było też troszkę delikatnej piwnicy, genialnie wkomponowanej.
Dobre, bardzo dobre piwo, i nawet te bąble tego nie przesłonią.
Kolor: Piękny złoty. Piwo jest klarowne pod warunkiem, że się nie wleje końcówki z lekkim osadem znajdującym się na dnie butelki. [4,5] Piana: Średniej gęstości jednak charakteryzująca się dużą obfitością. Utrzymuje się bardzo długo i praktycznie do samego końca pozostaje w postaci dość grubego dywanika. Pozostawia ślady na ściankach szkła. [4,5] Zapach: Zharmonizowane połączenie chmielu ze słodem z lekkim owocowym aromatem przypominającym susz owocowy. [4] Smak: Tutaj już chmiel dużo słabiej wyczuwalny, na pierwszy plan natomiast wysuwa się słód i owoce. Goryczka pojawia się dopiero po dłuższej chwili i jest dość intensywna i zaokrąglona. Piwo posiada oleistą teksturę i pełność smaku na poziomie średnio-wyższym. [4] Wysycenie CO2: Niskie, ale tak powinno być [4] Opakowanie: Bardzo ładna klasyczna stylowa etykieta. Wszystko w niej jest z umiarem, bez zbędnych ozdobników. Bardzo mi się podoba. [4,5]
Piwo jasnopomaranczowe, metne z racji zawartosci drozdzy. Piana srednia, dosyc szybko opadla, gazu niewiele.
Moze jestem rozpuszczony angielskimi, mocno chmielonymi real ales, ale piwo to bylo dla mnie bez charakteru, raczej bez smaku, lekkie, ale ani nie goryczkowe, ani nie owocowe, ani nie czuc zbyt mocno drozdzy. Ogolnie ok, ale bez szalu.
Już tyle opisów przedpijców, więc dodam tylko swoje spostrzeżenia.
To piwo chyba nie zawsze jest takie samo. W moim przypadku wysycenie
jak na kellera bardzo wysokie. Choć z pianą kiepsko, to barwa piękna a i smak jest ciekawy, złożony.
Wyraźna goryczka, są wspomniane owoce, lekka cierpkość. Trochę brakuje mi kellerowej chlebowości, która nadaje więcej treści. Dla mnie może nie aż zachwycające /kwestia gustu/ ale bardzo dobre. Zakup z wrocławskiej Drink-Hali
Jako, że piwo coraz bardziej dostępne u nas pozwalam sobie zacytować jego opis napisany przez Maxa Bahnsona, bardziej znanego jako bloger Pivní Filosof - Beer Philosopher
A blog about Czech beer, Prague scene, pubs and brewing in general
Ukazał się on w 6 numerze czasopisma "Pivo, Bier & Ale"
Jest to najbardziej typowy, styl, rodzaj lub grupa piw frankońskich. Warzy się je by było lane prosto z piwnicy /niem. keller/ z restauracyjnych ogródkach. Muszę przyznać, że nie widziałem wystarczającego powodu żeby pić je butelkowe, dopóki nie otrzymałem jednego z browaru Mahr,s. Ten keller jest po prostu wspaniały. Jest piękny już z wyglądu, fajnie ciemnopomarańczowy, dokładnie na granicy pomiędzy jasnym a półciemnym. W zapachu to pieczono owoce letni z wanilią i kwiatami. Smak przypomina mi panna cottę lub natillas z delikatnym muśnięciem wanilii, kwiatów (może ruży?), które zapełnia piętro i z delikatnym karmelowym finiszem.
Jest to piwo z którym czujecie się lepiej po każdym łyku, które was zachęci, żeby mieć go więcej pod ręką. Jest to piwo, które nie będzie wam przeszkadzać w rozmowie z przyjaciółmi, ale i umili chwile samotności. Jeśli tak smakuje butelkowy kellerbier to nie mogę sobie wyobrazić jaki może być w ogródku browaru lub w piwnicy browaru
Fajny opis, podobnie jak Dreamera, którego wpisów bardzo tu brakuje
Już wszystko zostało o tym piwie napisane
Piana słaba, bardzo szybko opadła robiąc to mało elegancko, wybuchając wielkimi bąblami. Zapach intrygujący, złożony. Przeważa słodowość pomieszana z owocowością, jak ostatnio zauważyłem, dość typową dla kellerów. Nie wiem jednak, co to za owoce. Ja wyczuwam gumę do żucia balonową. Po przeczytaniu Waszych uwag na ten temat, najbliżej mi do zdania Dreamera (truskawki, maliny), ale i tak nie jestem do końca przekonany. W smaku owoców już tak nie czuć, to dobrze do głosu dochodzi natomiast konkretna goryczka, pyszna swoją drogą. Wysycenie minimalne. Opakowanie - klasyka.
Tak się zastanawiam, czy goście pokroju Piwnego Filozofa, zacytowanego przez Darkad, rzeczywiście wyczuwają te smaki, o których piszą, czy jest to swego rodzaju ozdobnik dla ich oceny. Gdzie w tym piwie można wyczuć Panna Cottę albo Natillas? Nie jestem w stanie powiedzieć
P.S. Natillas to coś w rodzaju crème brûlée, prawda?
Kolor: Jasnobursztynowy, lekko zamglony. Piana: Niewielka. Szybko zniknęła niemal do zera. Zapach: Niezbyt intensywny. Lekki słód z jakby mleczno-maślanym tłem. Po ogrzaniu rozkręca się i pojawia się przyjemna owocowość. Smak: Początek lekko słodowy, jednak motywem przewodnim w tym piwie jest bardzo smaczna i całkiem mocna goryczka, która długo zostaje w posmaku. Jest średniotreściwe, ale bardzo dobrze się je pije. Po ogrzaniu słodowe tło staje się wyraźniejsze. Wysycenie: Średnie, ale jak na kellera dość wysokie. Opakowanie: Jak na fotce kopyra.
Aromat: początkowo nieprzyjemny aromat kiszonej kapusty (zapewne DMS wymieszany z diacetylem), potem słodowy
Barwa: ciemnozłota, lekko mętne
Piana: niska, gęsta, nietrwała
Smak: przyjemnie słodowy i słodkawy, niezbyt bogaty, mocno zrównoważony goryczką. Lekko kwaskowe. Cały czas wyczuwalny przeszkadzający posmak diacetylu. Końcówka goryczkowa, dość pusta.
Goryczka: wyraźnie zaznaczona, pozostająca, nieco męcząca
Odczucie w ustach: pełne, nieco szorstkie, wysycenie spore.
Ogólne wrażenie: w miarę przyjemne piwo ale obarczone wieloma wadami.
Kolor: mętny miedziano-pomarańczowy, bardzo ładny.
Piana: najsłabsza strona piwa. Niewysoka warstwa, bardzo szybko zniknęła do cienkiej obrączki i kilku wysepek.
Zapach: Bardzo przyjemny słodowo-owocowy z wyraźną nutą chmielu.
Smak: Pełny, głęboki, wyrazisty. Piwo bardzo dobrze zbalansowane pomiedzy słodyczą, a goryczką. Wszystko jest na swoim miejscu. Pije sie bardzo przyjemnie.
Opakowanie: jak na zdjęciach powyżej. Ładne, choć smutne.
Bardzo dobry Keller. Może nie dogonił mojego ulubionego z St.George Brau, ale wypiłem z przyjemnością i nie żałuję zakupu.
Od czasu do czasu warto napić się dobrego piwa i nie żałować pieniędzy. Zresztą slogan ze strony browaru mówi wiele: Życie jest zbyt krótkie, by pić tanie piwa. Cieszę się, że takie delicjum wpadło mi w ręce. Dwie rzeczy w tym lagerze wydają mi się fenomenalne: pierwsze z nim zetknięcie w postaci aromatu i idealnie zrównoważona goryczka w posmaku, kiedy smak piwa powolutku zanika. Po wpisie codera miałem wątpliwości czy aby w zapachu nie należałoby doszukiwać się jakichś wad. Wszak mamy do czynienia z lagerem. Ale za bardzo mi to wszystko wydawało się idealne, by mogło coś być wadą. Na szczęście browar zdradza z jakich komponentów składa się Mahrowe piwo. A wśród nich znajduje się chmiel Hallertauer Perle. Czułem, że to jest klucz do tego piwa. Rzeczywiście rzut oka na właściwości potwierdza przypuszczenia - to ten chmiel odpowiada za idealną kompozycję smakową. Takie właśnie jest to piwo:
Kolor - Bursztynowy, mętny.
Piana - Obfita, dość gęsta, średnio trwała.
Zapach - Średnio intensywny, słodowy, lekko owocowy, delikatne nuty chmielu i drożdży.
Smak - Przyjemne słodowo drożdżowe tło, goryczka wyraźna ale nie przesadzona, do tego leciutki winno kwasowy posmak. Całość świetnie zbalansowana, błyskawicznie znika z kufla.
Wyscenie - Dość niskie.
Opakowanie - Niezmienione od ostatniego zdjęcia.
Kupione w Piwonii za 6,50 zł.
Bardzo smaczne i pijalne piwo, życzyłbym sobie by kiedyś pojawiło się z kija w Warszawie.
Nie mam problemu z alkoholem. Mam problem z pieniędzmi na alkohol.
Comment