zaw. alk. 5,9% (ekst. 13,4%), but. 0,5 l
przywiezione z Niemiec
Erlangen, frankońskie miasto położone 20 km na pn. od Norymbergi, słynie z organizowanego tu corocznie od 1755 r. barwnego, piwnego festynu zwanego BERGKIRCHWEIH (od BERG – wzgórze i KIRCHWEIH - festyn ludowy). Ze słyszenia wiem, że w Erlangen próbują ostro konkurować z monachijskim Oktoberfest - mimo, że Frankonia jest częścią Bawarii, Frankończycy bardzo serio traktują swoją odrębność historyczną. W sumie wszystko sprowadza się do tego samego: hektolitry piwa, tony bratwurstów, kolorowe karuzele, rodzinne pikniki, konkursy ku uciesze gawiedzi... Diabeł jednak tkwi w szczegółach: w odróżnieniu od monachijskiego piwa marcowego w Erlangen obowiązuje keller podawany w kamionkowych, litrowych kuflach (krugach), a okoliczne browary nie rozstawiają wielkich namiotów, a otwierają podwoje swoich ogródków piwnych gęsto rozsianych za zboczach Burgbergu. Impreza trwa blisko dwa tygodnie, co rok o tej samej porze - w okolicy Zielonych Świątek.
Ku czci ludowego festynu lokalny browar Kitzmann warzy takie właśnie festynowe piwo - o dziwo nie kellera, tylko lagera i to jeszcze o podwyższonej zawartości alkoholu (chyba trochę na wzór marcowych oktoberfestów z Monachium):
Kolor - pełnozłoty, połyskliwy, śliczny ;
piana - gruboziarnista, mimo że szybko rośnie, szybko też opada, ale pozostaje mięsisty wianuszek;
nasycenie - mocne;
zapach - słodowo-kwaskowaty;
smak - jednoznaczne skojarzenie z monachijskim piwem typu oktoberfest: dużo smakowitego, chlebowego słodu (dalekie owocowe nutki w tle) zakończonego mocną goryczką chmielową, delikatny alkoholowy posmak nie przeszkadza, a dodaje wyrazistości smaku; bardzo dobre piwo nawet na upalne dni: słodowa, lekko kwaskowata kompozycja jest bardzo lekka i nie męczy.
Dobre piwo o klasycznym bukiecie.
przywiezione z Niemiec
Erlangen, frankońskie miasto położone 20 km na pn. od Norymbergi, słynie z organizowanego tu corocznie od 1755 r. barwnego, piwnego festynu zwanego BERGKIRCHWEIH (od BERG – wzgórze i KIRCHWEIH - festyn ludowy). Ze słyszenia wiem, że w Erlangen próbują ostro konkurować z monachijskim Oktoberfest - mimo, że Frankonia jest częścią Bawarii, Frankończycy bardzo serio traktują swoją odrębność historyczną. W sumie wszystko sprowadza się do tego samego: hektolitry piwa, tony bratwurstów, kolorowe karuzele, rodzinne pikniki, konkursy ku uciesze gawiedzi... Diabeł jednak tkwi w szczegółach: w odróżnieniu od monachijskiego piwa marcowego w Erlangen obowiązuje keller podawany w kamionkowych, litrowych kuflach (krugach), a okoliczne browary nie rozstawiają wielkich namiotów, a otwierają podwoje swoich ogródków piwnych gęsto rozsianych za zboczach Burgbergu. Impreza trwa blisko dwa tygodnie, co rok o tej samej porze - w okolicy Zielonych Świątek.
Ku czci ludowego festynu lokalny browar Kitzmann warzy takie właśnie festynowe piwo - o dziwo nie kellera, tylko lagera i to jeszcze o podwyższonej zawartości alkoholu (chyba trochę na wzór marcowych oktoberfestów z Monachium):
Kolor - pełnozłoty, połyskliwy, śliczny ;
piana - gruboziarnista, mimo że szybko rośnie, szybko też opada, ale pozostaje mięsisty wianuszek;
nasycenie - mocne;
zapach - słodowo-kwaskowaty;
smak - jednoznaczne skojarzenie z monachijskim piwem typu oktoberfest: dużo smakowitego, chlebowego słodu (dalekie owocowe nutki w tle) zakończonego mocną goryczką chmielową, delikatny alkoholowy posmak nie przeszkadza, a dodaje wyrazistości smaku; bardzo dobre piwo nawet na upalne dni: słodowa, lekko kwaskowata kompozycja jest bardzo lekka i nie męczy.
Dobre piwo o klasycznym bukiecie.
Comment