Jedyne piwo warzone w restauracjo-browarze w Feldkirchen pod Monachium.
Piwo nieco zaskakuje barwą, jest pięknie bursztynowe, nasycone. Piana kremowa, drobna, dość trwała.
Pachnie zdecydowanie słodowo, trudno się dowąchać do jakichkolwiek poszlak pszeniczności.
W smaku dominuje słodowość, pojawia się jednak delikatny banan i goździki.
Nagazowanie raczej delikatne. Pite w przyknajpianym (w zasadzie - zaknajpianym) ogródku z firmowego pokala, stojącego na firmowym wafelku, do kolacyjnej golonki .
Piwo smaczne, ale to z pewnością nie jest klasyczna pszenica, ja bym to piwo nazwał "pszenicą marcową"... .
PS. Szczegółów ani parametrów nie znam, zagadnięta o to piwo kelnerka odpowiedziała w biegu: "Zupe, ne?" i pomknęła dalej...
Piwo nieco zaskakuje barwą, jest pięknie bursztynowe, nasycone. Piana kremowa, drobna, dość trwała.
Pachnie zdecydowanie słodowo, trudno się dowąchać do jakichkolwiek poszlak pszeniczności.
W smaku dominuje słodowość, pojawia się jednak delikatny banan i goździki.
Nagazowanie raczej delikatne. Pite w przyknajpianym (w zasadzie - zaknajpianym) ogródku z firmowego pokala, stojącego na firmowym wafelku, do kolacyjnej golonki .
Piwo smaczne, ale to z pewnością nie jest klasyczna pszenica, ja bym to piwo nazwał "pszenicą marcową"... .
PS. Szczegółów ani parametrów nie znam, zagadnięta o to piwo kelnerka odpowiedziała w biegu: "Zupe, ne?" i pomknęła dalej...