Ahornberger Landbrauerei Strößner-Bräu, Ahornberger Winterbock

[Pancernik]

Piwo ma barwę bursztynową, alko 6,5%. Piana dość słaba - kremowa, średniodrobna ale nietrwała.
Pachnie karmelowo, dalej delikatne słody palone, ślady winne. Smakuje najpierw dość wytrawnie, potem do głosu dochodzi słód z karmelowym akcentem, powiew alkoholowy, a na końcu orzechy.
Gazu ma niewiele, odpowiednio do gatunku. Butelka euro, goły kapsel, etykieta w tonacji złoto-fioletowo-czerwono-błękitnej , na ecie łeb koziołka, nad tym biało-złoto-fioletowa krawatka - nic do siebie nie pasuje, mnie kojarzy się z karnawałowym przebraniem przedszkolaka, zrobionym z bibuły karbowanej...
Piwo smaczne, zwłaszcza o tej porze roku, ale poprawiłem je radomskim koźlakiem i wtedy micha uśmiechnęła mi się szerzej...

[Twilight_Alehouse]

Kupione w Zofmarze za 6,80 zł.

Pite 24 marca 2012.

Nie wiem dlaczego byłem święcie przekonany, że to weizenbock, stąd przygotowałem nietypowe szkło. Nie chciało mi się już przelewać na potrzeby zdjęcia...

Kolor: Bursztynowy, klarowny.
Piana: Niziutka, zraz opada do dziurawej warstwy.
Zapach: Ziarnisto-orzechowy z odrobiną owoców. Niezły.
Smak: Piwo jest bardzo gęste i treściwe. Ma jednocześnie sporą słodowość, solidną goryczkę i wyczuwalny alkohol.
Smaczne i z charakterem, choć alkohol jest zbyt wyczuwalny.
Opakowanie: Butelka Euro, niezbyt ładna i pstrokata etykieta ze sztampowym kozłem oraz brzydko złożonym tekstem, goły kapsel.
Uwagi: Do zimy bardziej by pasował ciemny koźlak, a to piwo jest bliższe majowemu, niemniej i tak smaczne.

[lzkamil]

Też kupiłem w Zofmarze, wypiłem pod koniec zeszłego roku, znalazłem opis w notatkach.

Strößner-Bräu, Ahornberger Winterbock, alk. 6.5%, but 0.5 l jak na zdjęciu powyżej.
Jasnobursztynowe, umiarkowanie nagazowane, piana średnio wysoka i dość nietrwała.
Zapach słodowy z minimalnie wyczuwalnym ciemnym słodem i lekko owocowy, średnio intensywny.
Smak gęsty słodowy, słodkawy i jednocześnie solidnie goryczkowy, z ciemnym słodem w posmaku, bardzo treściwy.
Zacny wiosenny koźlak z prawdziwego zdarzenia, tylko dlaczego zimowy z nazwy?