Kolejne piwo z całkiem sporej palety Schlossbrauerei Friedenfels. Ten pszeniczny kozioł ma 7% i bardzo pasuje do jesienno-zimowej scenerii.
Kolor ma błotnobrązowy, mętny, listopadowy właśnie. Piana także brudnobiała, na początku obfita, ale krótkotrwała - po niezbyt długiej chwili zostaje jedynie dwumilimetrowy kożuszek.
Piwo pachnie bardziej kozio, niż pszenicznie - dominują suszone owoce i karmel. W smaku jest lekko wytrawne, podszyte karmelem, pojawia się też posmak orzechowy, ale także nuta metaliczna..., która może być emanacją śladowego grejpfruta jednak...
Nagazowanie - jak na kozę, to wysokie, jak na pszenicę - OK. Butelka NRW, kapsel browaru, na ecie jakiś długorogi parzystokopytny brnący w śniegu - tu mogli się bardziej postarać.
Piwo smaczne, do wypicia zwłaszcza o tej porze roku, skłaniające się jednak bardziej do koziołków, niż do pszenicy. Ale - w tych okolicznościach przyrody to chyba plus dodatni .
Kolor ma błotnobrązowy, mętny, listopadowy właśnie. Piana także brudnobiała, na początku obfita, ale krótkotrwała - po niezbyt długiej chwili zostaje jedynie dwumilimetrowy kożuszek.
Piwo pachnie bardziej kozio, niż pszenicznie - dominują suszone owoce i karmel. W smaku jest lekko wytrawne, podszyte karmelem, pojawia się też posmak orzechowy, ale także nuta metaliczna..., która może być emanacją śladowego grejpfruta jednak...
Nagazowanie - jak na kozę, to wysokie, jak na pszenicę - OK. Butelka NRW, kapsel browaru, na ecie jakiś długorogi parzystokopytny brnący w śniegu - tu mogli się bardziej postarać.
Piwo smaczne, do wypicia zwłaszcza o tej porze roku, skłaniające się jednak bardziej do koziołków, niż do pszenicy. Ale - w tych okolicznościach przyrody to chyba plus dodatni .
Comment